Mianem "skandalu" określił prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski fakt, że w południe w czwartek z wieży ratusza na białostockim Rynku Kościuszki nie zabrzmiał hymn Unii Europejskiej, czyli "Oda do radości". Miało to być odniesienie do trwającego w Brukseli szczytu liderów UE. Wiceprezydent miasta Rafał Rudnicki napisał na Twitterze, że dyrekcja Muzeum Podlaskiego, z którego miał popłynąć hymn, "wyłączyła o godz. 11.59 zasilanie (czyli prąd) wewnątrz budynku". Do sprawy odniósł się dyrektor placówki Waldemar Wilczewski.
Hymn Unii Europejskiej z wieży ratusza - siedziby Muzeum Podlaskiego w Białymstoku - miał być odegrany z inicjatywy magistratu w czwartek w południe. Chwilę później obok ratusza, na Rynku Kościuszki, rozpoczynała się konferencja prasowa między innymi władz Białegostoku, która była jednocześnie apelem samorządowców do rządu, aby zaakceptował budżet Unii Europejskiej.
W czwartek rozpoczął się szczyt Rady Europejskiej w Brukseli, na którym najważniejszymi tematami rozmów są unijny budżet i fundusz odbudowy oraz negocjacje z Wielką Brytanią w sprawie umowy po brexicie. Według planów ma on potrwać do piątku. W czwartek wieczorem szef Rady Europejskiej Charles Michel poinformował, że doszło do porozumienia w sprawie budżetu UE i funduszu odbudowy po pandemii COVID-19.
"Ja nie słyszałem, żeby coś grało"
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, rozpoczynając spotkanie z mediami, określił mianem "skandalu" fakt, że z wieży ratusza nie zabrzmiała "Oda do radości". Zwykle w południe odtwarzany jest z tej wieży hejnał miejski. Tadeusz Truskolaski powiedział, że urząd miasta uzgodnił z dyrekcją Muzeum Podlaskiego, że w czwartek odtworzona zostanie najpierw "Oda do radości", a po niej miejski hejnał, jednak w południe nie zabrzmiał żaden z tych utworów.
Muzeum jest podległe zarządowi województwa podlaskiego. Większość w sejmiku i zarząd województwa tworzy Zjednoczona Prawica.
- Ja nie słyszałem, żeby coś grało. Oczywiście wystosujemy pismo z pytaniem, dlaczego instytucja, która jest odpowiedzialna za dystrybucję miliarda euro środków unijnych i tak naprawdę, jak wiele samorządów, żyje z UE, dzisiaj (...) odmówiła zagrania hymnu Unii Europejskiej - mówił na konferencji prezydent Truskolaski.
Do sprawy odniósł się również wiceprezydent miasta Rafał Rudnicki.
"Dyrekcja podległego Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Podlaskiego (rządzi w nim @pisorgpl) Muzeum Podlaskiego wyłączyła o godz. 11.59 zasilanie (czyli prąd) wewnątrz budynku, by w południe z budynku Ratusza #Białystok nie można było zagrać 'Ody do radości'" - napisał Rudnicki na swoim profilu na Twitterze.
Muzeum tłumaczy się "troską o wizerunek instytucji"
Rzeczniczka prezydenta Urszula Boublej w przesłanym mediom oświadczeniu - powołując się na informacje Centrum Usług Informatycznych Urzędu Miejskiego w Białymstoku - przekazała, że pracownik muzeum nie chciał najpierw wpuścić pracownika urzędu do budynku tej instytucji, a następnie powiedział, iż nie ma zgody na emitowanie innych treści niż hejnał miasta. "A ostatecznie na kilkadziesiąt sekund przed godziną 12 wyłączony został prąd" - podała Boublej.
Dyrektor Muzeum Podlaskiego Waldemar Wilczewski, odnosząc się do sprawy, tłumaczył w oświadczeniu, że urząd miasta dzień wcześniej zgłosił chęć "prac rekonfiguracyjnych w instalacji emitującej hejnał", na co dyrektor wyraził zgodę.
Jak przekazał Wilczewski, kiedy w czwartek w muzeum pojawili się pracownicy urzędu miasta i dyrektor zorientował się, że nie chodzi o "rekonfigurację", ale odtworzenie z wieży Ratusza "innego utworu muzycznego" (w oświadczeniu nie informuje, o jaki utwór chodzi), uniemożliwił całą akcję. Poinformował w oświadczeniu, że nie znając treści utworu, "w trosce o wizerunek instytucji" zdecydował o "uniemożliwieniu odtworzenia utworu bez wcześniejszego odsłuchania go".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24