Kilkadziesiąt osób solidaryzowało się w Białymstoku ze skazanym na Białorusi działaczem i dziennikarzem Andrzejem Poczobutem. Uczestnicy chcieli w ten sposób wyrazić oburzenie na tę decyzję, apelowali też o uwolnienie wszystkich więźniów politycznych na Białorusi.
Sędzia Grodzieńskiego Sądu Obwodowego ogłosił w środę wyrok ośmiu lat więzienia o zaostrzonym rygorze dla działacza mniejszości polskiej na Białorusi, dziennikarza Andrzeja Poczobuta. W politycznym procesie Poczobut był oskarżony z dwóch artykułów kodeksu karnego, dotyczących "wzniecania nienawiści" oraz "wzywania do działań na szkodę Białorusi".
W środę wieczorem w Białymstoku przy pomniku ks. Jerzego Popiełuszki, gdzie od wielu miesięcy odbywają się akcje solidarności z uwięzionymi na Białorusi działaczami polskiej mniejszości, zebrało się kilkadziesiąt osób, by zamanifestować swoją solidarność z Poczobutem. Uczestniczyli w nim m.in. przedstawiciele mniejszości polskiej na Białorusi, organizacji pozarządowych a także diaspory białoruskiej w Polsce.
- Smutny dzień dla nas wszystkich. Trudno dobrać jakieś słowa i trudno coś w ogóle powiedzieć. Po prostu jest rozpacz, wielkie rozczarowanie - mówił wiceprezes Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Marek Zaniewski. Jak zauważył osiem lat więzienia to "ogromna kara". - My wszyscy jesteśmy oburzeni, całkowicie nie zgadzamy się z tą decyzją i dlatego tutaj dzisiaj wszyscy jesteśmy - mówił Zaniewski. Zapowiedział, że takie akcje solidarnościowe nadal będą organizowane. - To jest nasz święty obowiązek - dodał. Także inni uczestnicy mówili o konieczności protestowania i solidaryzowania się z więźniami politycznymi na Białorusi.
"Został skazany za bycie Polakiem"
- Jestem przekonana, że Andrzej będzie dla wszystkich takim punktem odniesienia i ci, którzy zastanawiają się czy wybrać jakiś komfort funkcjonowania, czy wybrać trwanie przy słusznych wartościach, to po dzisiejszym dniu przynajmniej osoby wywodzące się z polskiego środowiska będą wiedzieć, co jest istotne. Bo Andrzej będzie i jest już takim symbolem wyboru, takiego wyboru, przed którym ja akurat chylę czoła - mówiła prezes podlaskiego oddziału stowarzyszenia Wspólnota Polska Anna Kietlińska.
Jak dodała, przez te ostatnie dwa lata, odkąd został aresztowany, Poczobut stał się symbolem tego, "w jaki sposób jest traktowana polska mniejszość na Białorusi i jak bardzo, to, że ludzie chcą mówić w języku swoich przodków, chcą kultywować polskie tradycje i chcą mówić o historii rodzinnej, związanej z pochodzeniem etnicznym, jak bardzo to uwiera władze białoruskie". - Andrzej został skazany praktycznie za bycie Polakiem, skazany za polskość i skazany za to, że wolność jest dla niego wartością największą - podkreśliła.
"Andrzej to bohater Białorusi, to bohater Polski"
Jan Abadouski z białoruskiej diaspory w Białymstoku powiedział, że białoruskie władze robią wszystko, aby zniszczyć to, co jest związane z Polską: niszczone są mogiły, zamykane są polskie szkoły, wiele osób ze Związku Polaków na Białorusi było zmuszonych opuścić Białoruś.
- Ale Andrzej to bohater Białorusi, to bohater Polski. On został tam i wierzy w to, co robi. Takich ludzi na Białorusi jest bardzo dużo - mówił Abadouski. Dodał, że w białoruskich więzieniach siedzą tysiące ludzi i trzeba rozumieć, że reżim Łukaszenki będzie robić wszystko, aby ci ludzie, którzy myślą inaczej niż reżim, w tych więzieniach siedzieli. Dlatego - jak podkreślał - ważne jest aby temat Białorusi, sytuacji tam, nie znikał w mediach w Polsce, a był stale obecny.
Eugeniusz Wappa, redaktor naczelny białoruskiego Radia Racja w Białymstoku, w którym Andrzej Poczobut wielokrotnie komentował wydarzenia na Białorusi, mówił, że Poczobuta i innych więźniów politycznych sądzi de facto moskiewski reżim, którego przedstawicielem jest Aleksander Łukaszenka i jego dyktatura.
Wappa mówił, że w wielu rozmowach Andrzej Poczobut podkreślał, że pozostanie na Białorusi jest jego wyborem i że nie można pozwolić na to, aby Łukaszenka "handlował" więźniami politycznymi, a zgoda na ten "handel" oznaczałaby jeszcze dłuższe utrzymywanie reżimu Łukaszenki. - Dlatego on jest tam, gdzie jest i dostał taki a nie inny wyrok - dodał Wappa. Wskazał, że trzeba się bronić solidarnością Polaków i Białorusinów, nie dać się podzielić.
Poczobut więźniem politycznym Łukaszenki
Na akcji poinformowano, że w więzieniach na Białorusi jest obecnie około 30 niezależnych dziennikarzy zrzeszonych głównie w stowarzyszeniu dziennikarzy białoruskich, jest w tej organizacji od wielu lat także Andrzej Poczobut.
Członek zarządu tego stowarzyszenia Zoya Khrytskaya powiedziała, że stowarzyszenie protestuje wobec wyroku na Poczobuta, domaga się jego uwolnienia oraz uwolnienia wszystkich przedstawicieli mediów, którzy siedzą w białoruskich więzieniach. - Oczekujemy ich i tysięcy innych więźniów politycznych na wolności - mówiła.
Aleś Kapicki z Centrum Wiasna powiedział, że wyrok, który wydał na Poczobuta sąd, jest absurdalny, bo Poczobut bronił praw polskiej mniejszości na Białorusi. Dodał, że takie osoby jak Andrzej Poczobut czy Aleś Bialacki walczą za nas wszystkich, za Polaków i Białorusinów. Wyraził nadzieję, że ich ofiara nie będzie daremna. Dziękował Polsce i Polakom za okazywaną pomoc w tych trudnych czasach.
Proces Andrzeja Poczobuta rozpoczął się 16 stycznia i toczył się przed sądem obwodowym w Grodnie. Rozprawy były utajnione, o czym zdecydował sędzia na wniosek prokuratora. Poczobut został zatrzymany w marcu 2021 roku i od tamtej pory stale przebywa w areszcie. Nie miał możliwości spotkania z rodziną.
Organizacje praw człowieka uznają Poczobuta za więźnia politycznego, a postępowanie wobec niego za motywowane politycznie. Władze Polski oraz społeczność międzynarodowa apelują do władz Białorusi o uwolnienie aktywisty oraz o zaprzestanie represji wobec przedstawicieli mniejszości.
Źródło: PAP