Choć w skali całego kraju wynik Bronisława Komorowskiego nieco Platformę rozczarował, to przynajmniej wśród więźniów marszałek nie miał konkurencji. Zagłosowało na niego trzy czwarte osadzonych
W jednym ze spotów marszałek przechadza się po zakładzie w Jaworzu, gdzie został internowany po wprowadzeniu stanu wojennego, odwiedza swoją celę i wspomina paczki od żony. W spocie "zagrało" też więzienie na Białołęce. Może to ta wspólnota doświadczeń przekonała osadzonych, bo krzyżyk przy jego nazwisku postawiło aż 75,4 proc. rezydentów zakładów karnych i aresztów.
Drugi, z wynikiem 6 proc., był Grzegorz Napieralski, a trzeci - Jarosław Kaczyński (4,9 proc.). Kolejny kandydat - Waldemar Pawlak - miał 0,8 proc. głosów. Dalsi kandydaci uzyskali jeszcze niższe wyniki.
Frekwencja w więzieniach wyższa niż ogólna
Prawo do udziału w wyborach ma 82 693 aresztowanych i skazanych (nie mają go skazani za najcięższe zbrodnie, pozbawieni praw publicznych). Centralny Zarząd Służby Więziennej podał, że w wyborach prezydenckich udział wzięło 64,8 proc. uprawnionych, czyli frekwencja była wyższa niż ogólnopolska, która wyniosła 54,85 proc.
Zobacz przemówienia po pierwszej turze: Bronisława Komorowskiego i Jarosława Kaczyńskiego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24