Premier Mateusz Morawiecki potwierdził na konferencji w KPRM wpłynięcie wniosku o dymisję Norberta Kaczmarczyka z funkcji wiceministra rolnictwa. Krótko po jego oświadczeniu rzecznik rządu Pior Mueller przekazał, że premier wniosek o dymisję przyjął. Ma ona związek z kontrowersjami dotyczącymi prezentu ślubnego wiceministra - ciągnika wartego 1,5 miliona złotych, a także z doniesieniami na temat jego brata.
Wpłynięcie wniosku o dymisję Kaczmarczyka od wicepremiera, ministra rolnictwa i rozwoju wsi potwierdził na konferencji w KPRM przed godziną 14 premier Mateusz Morawiecki. - Zgodnie z naszą umową koalicyjną, nasz koalicjant Solidarna Polska ma prawo wskazania kolejnego swojego kandydata na stanowisko wiceministra - powiedział.
Niedługo potem rzecznik rządu Piotr Mueller potwierdził Polskiej Agencji Prasowej, że premier przyjął wniosek Kowalczyka o odwołaniu Norberta Kaczmarczyka z funkcji wiceministra rolnictwa.
Terlecki: mamy rok do wyborów, różne rzeczy mogą się wydarzyć
O dymisji Kaczmarczyka we wtorek rano mówił w Polskim Radiu wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki. - Nie przesadzajmy, że dymisja wiceministra rolnictwa może doprowadzić do jakiegoś rozejścia się Zjednoczonej Prawicy. Wczoraj prezydium komitetu politycznego Prawa i Sprawiedliwości zdecydowało, że ta dymisja musi nastąpić i ona nastąpi, a ponieważ był to rezultat umowy koalicyjnej, więc koalicjant w tym wypadku będzie mógł uzupełnić tę swoją pulę w rządzie swoim kolejnym innym kandydatem, więc nie widzę tu zagrożenia dla Zjednoczonej Prawicy - przekonywał.
Dopytywany, czy nie widzi tu także zagrożenia ogólnie, jeśli chodzi o sytuację polityczną obozu rządzącego, Terlecki odparł, że "różne rzeczy mogą się wydarzyć". - Mamy jeszcze rok do wyborów, ale jak na razie Zjednoczona Prawica jest zjednoczona i działa wspólnie - przekonywał.
Zapowiadana dymisja Kaczmarczyka ma związek z opisywanym początkowo przez Wirtualną Polskę ślubem wiceministra rolnictwa. Uwagę zwrócił prezent dla młodej pary w postaci ciągnika marki John Deere za 1,5 miliona złotych. Huczne wesele, a przede wszystkim przekazanie drogiego ciągnika, było szeroko komentowane w mediach. Kaczmarczyk w reakcji wydał oświadczenie w mediach społecznościowych, w którym ocenił, że jego ślub został wykorzystany "do brutalnej i kłamliwej gry politycznej".
Później informowano natomiast, że Kaczmarczyk pomógł bratu w poddzierżawieniu państwowej ziemi. Konrad Kaczmarczyk poddzierżawił ziemię, która powinna być przeznaczona dla tych rolników, którym trudno jest związać koniec z końcem. Brat wiceministra to rolny przedsiębiorca, który uprawia setki hektarów.
Źródło: Polskie Radio, tvn24.pl, PAP