Ciśnienie zewnętrzne i wewnętrzne jest zbyt duże. Rzadko ktoś ze środowiska osób homoseksualnych ryzykuje coś takiego, bo wie z jakim napiętnowaniem społecznym może się spotkać - powiedział w "Faktach po Faktach" dominikanin Paweł Gużyński, odnosząc się do ewentulanych kolejnych coming outów po wyznaniu księdza Krzysztofa Charamsa.
Polski ksiądz Krzysztof Charamsa, pracujący w Watykanie w Kongregacji Nauki Wiary, przyznał, że jest gejem i żyje w związku. W sobotę, w przeddzień rozpoczęcia synodu na konferencji prasowej przedstawił oświadczenie i skrytykował Kościół za "wszechobecną i ślepą homofobię". Wcześniej mówił o tym w kilku wywiadach. Watykan oświadczył, że ksiądz Krzysztof Charamsa nie będzie mógł dalej pełnić funkcji w Kongregacji Nauki Wiary oraz w papieskich uniwersytetach, gdzie nauczał.
"Obnażył obłudę panującą w Kościele"
Zdaniem Adama Szostkiewicza, publicysty "Polityki" ważne wydaje się to, że ksiądz postawił na wokandzie publicznej "palący problem do rozwiązania". - To nie jest tylko problem obecności księży gejów w Kościele, ale stosunku Kościoła, zwłaszcza negatywnego, agresywnego, przemocowego, do osób homoseksualnych, kiedy widzimy, że są osoby homoseksualne w Kościele - zwrócił uwagę.
W jego odczuciu kapłan "obnażył obłudę panującą w Kościele instytucjonalnym". - Wydaje mi się, że to ważne wydarzenie w historii duszpasterskiej i obyczajowej Kościoła - powiedział Szostkiewicz. Dodał, że sama sprawa księdza jest pewnym "detonatorem".
"Synod tego nie usłyszy"
Jak jednak powiedział dominikanin, ojciec Paweł Gużyński, synod tego przekazu nie usłyszy. Jego zdaniem, rozegranie tej sprawy przez ks. Charamsę przed rozpoczęciem synodu oznacza nieznajomość natury tego zgromadzenia. Dodał, że ten coming out najwyżej może wywołać taki efekt, że zarówno tzw. prawa i lewa strona kościelnych hierarchów usztywnią swoje stanowisko.
Dominikanin zapytany, czy spodziewa się kolejnych coming outów wśród księży, odpowiedział, że zdecydowanie nie. - Ciśnienie zewnętrzne i wewnętrzne jest zbyt duże. Rzadko ktoś ze środowiska osób homoseksualnych ryzykuje coś takiego, bo wie z jakim napiętnowaniem społecznym może się spotkać - powiedział.
Szostkiewicz: związki z kobietami nie są przedmiotem takiej polemiki
Szostkiewicz zwrócił jeszcze uwagę na to, że w Kościele nie słyszy się takich niechętnych komentarzy w odniesieniu do osób duchownych, które żyją w stałych związkach z kobietami. - To nie jest przedmiotem wielkiej dyskusji, wielkiej polemiki. Gdyby ktoś taki publicznie zrobił coming out jako człowiek związany na stałe z kobietą, nie wiem czy by była taka straszna niechęć, agresja jaka spotyka dzisiaj księdza Charamsa, czy ludzi, którzy mogą być w podobnej sytuacji, co on. Ten motyw obłudy wydaje mi się bardzo ważny i bardzo dobrze, że zaczynamy o tym mówić - powiedział. O. Gużyński zwrócił jednak uwagę, że w tej chwili, "w kontekście grzechu pedofilii i innych tego typu historii w Kościele, poziom krytyki byłby równie wysoki, gdyby był to taki coming out związany z odejściem kapłana, żeby żyć z kobietą".
Autor: js//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24