PO sama generuje problemy, które potem bohatersko rozwiązuje - mówiła w czwartek kandydatka PiS na premiera Beata Szydło. Posłanka przekonywała, że obietnice Platformy Obywatelskiej są niewiarygodne. - Mówili, że nie będzie podwyższenia podatków, a podwyższyli podatki - przypomniała.
Podczas konferencji prasowej Beata Szydło stała na barce pokrytej trawą i z zainstalowanymi tablicami, które informują o niespełnionych obietnicach PO. Barka ma symbolizować "zieloną wyspę niespełnionych obietnic".
- Pamiętacie państwo słowa Donalda Tuska o zielonej wyspie? Miała ona być symbolem doskonałego rządzenia przez PO i PSL. Kiedy Donald Tusk pokazywał zieloną wyspę, to pokazywał mapę Europy, na której dwa kraje - Polska i Grecja - były tam zaznaczone na zielono. I to miał być przykład dla doskonale rozwijających się krajów, które w kryzysie radzą sobie świetnie - przypomniała Szydło.
"Miała być zielona wyspa"
W maju 2009 roku ówczesny premier Donald Tusk chwalił się na tle mapy Europy polskim wzrostem gospodarczym. Był to szczyt światowego kryzysu finansowego. Na mapie niemal wszystkie kraje były zaznaczone na czerwono, co oznaczało, że ich gospodarki się skurczyły. Oprócz dwóch - Polski i Grecji - które były zaznaczone na zielono, gdyż odnotowały wzrost PKB.
- Miała być zielona wyspa, miała być druga Irlandia. Powiem Polakom tak: nie wierzcie w te kolejne obietnice, nie wierzcie w to, co mówią politycy PO, przecież przekonywali, że nie będzie podnoszenia podatków, a podnosili podatki, że nie będzie podwyższenia wieku emerytalnego, a podnieśli wiek emerytalny. Wszystkim nam obiecywali rzeczy, których nie spełnili, i które pozostają pustymi obietnicami - powiedziała Szydło.
Mówiła, że "zielona wyspa" nie przeszkadzała b. premierowi Donaldowi Tuskowi, by podnosić podatki, obciążenia dla przedsiębiorców, wiek emerytalny. Podkreślała, że na Polaków nakładane były dodatkowe obciążenia mimo, że "według retoryki PO nie było kryzysu".
"PO sama generuje problemy, które potem bohatersko rozwiązuje"
Kandydatka na premiera odniosła się do problemu braku drożdżówek w szkolnych sklepikach po tym, jak koalicja rządząca zakazała sprzedaży w nich "niezdrowej żywności". Minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska obiecała, że uzyska od ministra zdrowia zgodę na przywrócenie chociażby drożdżówek.
- Dyskusja o drożdżówkach jest kwintesencją tego, jak rządzi PO. Sama generuje problemy, które potem bohatersko rozwiązuje - skomentowała Szydło. Nawiązała w ten sposób do słów Stefana Kisielewskiego, który powiedział, że "socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju".
Posłanka PiS przypomniała też, że sejmowa komisja finansów w drugiej połowie września uzupełniła rezerwę na realizację działań związanych z ustawą o repatriacji o 1 mln 266 tys. zł. po tym, jak dzień wcześniej uszczuplono ją o identyczną kwotę. - Problem został wygenerowany przez rząd PO, dziś Platforma mówi, że problem rozwiązuje - uznała kandydatka na premiera.
Obietnice bez pokrycia
Szydło uważa, że PO ścigała się w składaniu obietnic sama ze sobą. - Premier Tusk w 2011 r. mówił, że każdego, kto będzie chciał w jego rządzie podnieść podatki, on osobiście będzie z tego rządu wyrzucał. Musiałby sam siebie wyrzucić 21 razy, bo dokładnie 21 danin podwyższono podczas rządów PO obywatelom, przedsiębiorcom, Polakom - powiedziała.
Oceniła, że gdy partie PO i PSL rozpoczynały rządy, miały wszystkie narzędzia, by Polska mogła dobrze się rozwijać, a ze wzrostu gospodarczego mogli korzystać wszyscy obywatele, a nie tylko wybrane grupy. - Przypomnę, że przejmowali rządy, gdy była bardzo dobra sytuacja, wzrost gospodarczy, gdy mieli ogromne poparcie społeczne, większość w parlamencie, wreszcie prezydenta, który na ich życzenie podpisywał wszystkie ustawy, przede wszystkim mieli także ogromne środki z UE - wymieniała Szydło.
- Symbolem czasu rządzenia, opowieści bez pokrycia, kolejnych składanych deklaracji, pudrowania rzeczywistości jest to, co dzieje się dziś na Śląsku - powiedziała wiceprezes PiS. - Dzisiaj słyszycie państwo o kolejnych obietnicach. Dziś usłyszeliśmy kolejną obietnicę PO: "silna gospodarka, wyższe płace dla Polaków". Ta obietnica jest tyle warta, co poprzednie - powiedziała.
PiS nie chce obiecywać, ale chce rządzić samodzielnie
- Ja nie będę państwu obiecywać ani zielonych wysp, ani drugiej Irlandii, nie będę składać obietnic, jak robi to PO, ale mogę zadeklarować, że będę ciężko pracować, by Polska dobrze wykorzystała nadchodzący czas i byśmy wszyscy mogli korzystać z rozwoju naszego państwa - powiedziała Szydło.
Kandydatka na premiera powiedziała dziennikarzom, że PiS dąży do takiego zwycięstwa w wyborach parlamentarnych, by móc "rządzić samodzielnie". Uniknęła odpowiedzi na pytanie, z kim PiS mógłby wejść w koalicję. - Zmiany w sondażach są tak duże, że trudno przewidywać - ucięła.
Autor: fil / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24