Małgorzata Gosiewska (PiS) awanturowała się w święta z obsługą lotniska w Charkowie - pisze "Super Express". Posłanka chciała wstrzymać lot, bo spóźniła się na odprawę. - Miałam za sobą jedno piwo - tłumaczyła gazecie Gosiewska.
Do incydentu miało dojść w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia w Charkowie. Gosiewska przyleciała na Ukrainę kilka dni wcześniej, a 25 grudnia miała wracać do Polski.
Jak podaje "Super Express", posłanka PiS spóźniła się na odprawę, w związku z czym chciała wstrzymać wylot. Obsługa nie chciała jednak o tym słyszeć. Wtedy, jak informuje gazeta, Gosiewska miała zacząć krzyczeć, że Polacy pomagają Ukraińcom, a ci nie chcą nawet wstrzymać samolotu.
"Miałam za sobą jedno piwo"
Pytana przez dziennikarzy "Super Expressu", czy była wówczas pod wpływem alkoholu, jak twierdzili świadkowie, Gosiewska stwierdziła: "Każdy z nas jest człowiekiem. A w dodatku to był pierwszy dzień świąt. Miałam za sobą jedno piwo".
- Dotarły do mnie informacje o tym incydencie na lotnisku w Charkowie, ale nie chcę komentować tej sprawy - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Marcin Wojciechowski, rzecznik MSZ. - Chcielibyśmy, aby parlamentarzyści jak najlepiej reprezentowali Polskę na forum międzynarodowym- dodał.
Autor: kde//gak / Źródło: Super Express
Źródło zdjęcia głównego: tvn24