W nocy z wtorku na środę w domu wrocławskiego posła PO Jarosława Charłampowicza doszło do interwencji policyjnej. Mężczyzna pokłócił się ze swoją partnerką, która o zajściu powiadomiła policję. Funkcjonariusze zastali ją - razem z małym dzieckiem - przed drzwiami mieszkania, na klatce schodowej. Charłampowicz okazał legitymację poselską, a o okolicznościach ma zostać powiadomiona Kancelaria Sejmu.
O tym, że w mieszkaniu posła PO Jarosława Charłampowicza doszło w nocy do awantury, poinformowała nas internautka. "Poseł będąc pod wpływem alkoholu, wyrzucił z mieszkania na mróz matkę z kilkumiesięcznym dzieckiem. Po przyjeździe policji był wulgarny w stosunku do policjantów, okazując legitymację poselską" - napisała.
Jak wyjaśnił w rozmowie z TVN24 rzecznik wrocławskiej policji Paweł Petrykowski, policjanci otrzymali zgłoszenie w środę, kilka minut po północy.
Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze zastali kobietę, która zgłosiła zdarzenie, na klatce schodowej, przed drzwiami wejściowymi mieszkania. Było z nią małe dziecko. - W czasie rozmowy z funkcjonariuszami obie strony potwierdziły, że doszło do awantury na tle nieporozumień osobistych - powiedział Petrykowski.
Zawiadomienia nie będzie
Dodał również, że mężczyzna okazał legitymację poselską, w związku z czym o okolicznościach sprawy została powiadomiona Kancelaria Sejmu. Rzecznik wrocławskiej policji nie wymienił jednak nazwiska posła.
Jak wytłumaczył Petrykowski, kobieta poinformowała policjantów, że nie chce składać zawiadomienia w tej sprawie. Oświadczyła również, że nie zamierza wracać do mieszkania, a dopiero następnego dnia będzie usiłowała wyjaśnić nieporozumienie z konkubentem.
"Poseł nie był agresywny"
Petrykowski nie potwierdził informacji dotyczących tego, że poseł miałby być nietrzeźwy. - Podczas interwencji zachowywał się bardzo spokojnie, nie był agresywny - zaznaczył. Po okazaniu legitymacji przez posła, odstąpiono od wykonania badania.
Rzecznik policji zaznaczył, że o okolicznościach powiadomiono Kancelarię Sejmu, jednak jak poinformowało nas biuro prasowe Kancelarii "na chwilę obecną żadne pismo w tej sprawie nie wpłynęło".
Nie udało się nam skontaktować z biurem poselskim Charłampowicza ani jego asystentką. W krótkim komentarzu dla "Gazety Wrocławskiej" poseł zaznaczył, że są to jego prywatne sprawy, a z partnerką już sobie wszystko wyjaśnił.
Autor: kg/kka/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24