Mariusz Błaszczak wprowadzał opinię publiczną w błąd, mówiąc, że o rakiecie odnalezionej pod Bydgoszczą dowiedział się dopiero w kwietniu, kiedy odnalazła ją osoba jadąca na koniu - powiedział w TVN24 wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk. Były minister odpowiedział na te słowa w mediach społecznościowych.
Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 między innymi o prowadzonym w jego resorcie audycie.
Pytany, czy wyjaśniona została sprawa rakiety, którą w zeszłym roku znaleziono pod Bydgoszczą, odparł: - Tak. Natomiast te informacje w większości są ciągle niejawne.
- To, co mogę powiedzieć, to to, że Mariusz Błaszczak wprowadzał opinię publiczną w błąd, sugerując, że o kwestii rakiety dowiedział się dopiero w kwietniu, wtedy, gdy osoba jadąca na koniu znalazła tę rakietę - powiedział Tomczyk.
- Będziemy w tej sprawie informować. Chciałbym, żeby opinia publiczna miała pełną i jawną informację w tej sprawie - podkreślił.
Tomczyk zaznaczył, że audyt w MON jeszcze się nie zakończył.
Błaszczak odpowiada
Błaszczak skomentował na te słowa w mediach społecznościowych. Oskarżył Tomczyka o kłamstwo. "Niech Pan odtajni raport NIK w tej sprawie. Jest tam potwierdzenie tego, że wszystko co mówiłem w sprawie rakiety było prawdą. Ma Pan odwagę czy dalej będzie Pan brnął w kłamstwa i insynuacje?" - napisał.
Tomczyk odpowiedział mu. "Proszę się nie martwić. Wszystkie materiały w tej sprawie, w tym raport NIK, są wnikliwie analizowane. Niestety prawdą jest, że Pan Błaszczak, aż do maja ubiegłego roku, nie zrobił nic, aby wyciągnąć wnioski z tego incydentu" - zapewniał.
Tomczyk: Błaszczak miał pełną wiedzę o działaniu podkomisji smoleńskiej
Tomczyk mówił w "Rozmowie Piaseckiego", że w ramach audytu badana jest też działalność podkomisji smoleńskiej kierowanej przez Antoniego Macierewicza.
- Spływają ciągle nowe dowody. Mamy obszerne analizy Służby Kontrwywiadu Wojskowego, która na szczęście funkcjonowała dobrze w tym czasie - powiedział.
Wyjaśniał, że "w decyzję o powstaniu komisji była wpisana tak zwana osłona kontrwywiadowcza, co znaczy, że kontrwywiad rzeczywiście starał się zabezpieczyć działalność" podkomisji. - Ale dzięki temu też jest sporo analiz, które są już znane kierownictwu. (...) Te raporty trafiały na biurko ministra Błaszczaka. To znaczy minister Błaszczak miał pełną wiedzę o tym, co dzieje się w podkomisji smoleńskiej, miał pełną wiedzę o nieprawidłowościach, miał pełną wiedzę o tym, jak wydatkowane są środki - podkreślił.
Tomczyk: Pegasus był użytkowany przez służby wojskowe
Tomczyk był też pytany o sprawę inwigilacji Pegasusem. Przekazał, że to oprogramowanie "było użytkowane przez służby wojskowe, w tym sensie, że służby wojskowe były de facto klientem Centralnego Biura Antykorupcyjnego".
- Trwa w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego audyt przeprowadzany przez generała Jarosława Stróżyka, który stoi na czele służby. W tej sprawie będziemy informować w ogóle, jeżeli chodzi o działalność polskich służb - zapewnił gość TVN24.
Tomczyk: sześć milionów złotych nagród po przegranych wyborach
Tomczyk poinformował też, że poprzednie kierownictwo resortu "w ciągu ostatnich dni po przegranych wyborach, czyli po 15 października, tylko w resorcie obrony narodowej, głównym współpracownikom Błaszczaka wypłacono sześć milionów złotych nagród".
- Nagrody szły szerokim strumieniem do ludzi związanych bezpośrednio z ministrem Błaszczakiem - mówił.
Tomczyk: myślę, że Kaczyński doznał szoku
Wiceminister mówił też o zaplanowanej na 12 marca wspólnej wizycie prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Donalda Tuska w Białym Domu.
- Myślę, że jest to powód do tego, żeby być dumnym z własnego państwa, bo to pokazuje ogromną dojrzałość w tej sprawie - powiedział.
- Jeżeli chodzi o pana prezydenta Dudę i premiera Donalda Tuska, to ta sprawa jest dość oczywista. Donald Tusk stoi na czele polskiego rządu, Andrzej Duda jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych. Ale jest w polskim państwie człowiek, któremu na pewno jest to nie w smak, i ten człowiek nazywa się Jarosław Kaczyński - stwierdził Tomczyk.
Jego zdaniem "jak Jarosław Kaczyński dowiedział się, że będzie wspólna wizyta premiera i prezydenta w Stanach, to doznał głębokiego szoku".
- Ten człowiek robi wszystko, żeby w Polsce był chaos. Wszystko, co prowadzi do porozumienia, wszystko, co pokazuje, że ponad podziałami można dogadywać się w sprawach najważniejszych, to de facto jest działanie na szkodę PiS-u - powiedział gość TVN24.
Tomczyk: w sprawie modernizacji polskiej armii można było zrobić więcej
Tomczyk mówił też o modernizacji polskiej armii, która "na pewno potrwa dłużej, niżby chciał". - W ostatnich latach można było zrobić więcej. Problem z polskim przemysłem zbrojeniowym i modernizacją polskiej armii jest taki, że de facto modernizacja przez duże "M" zaczęła się dwa lata temu, kiedy usłyszeliśmy wybuchy po wschodniej stronie naszej granicy - stwierdził.
W komisji obrony pracowałem od 17 lat i wielokrotnie na to zwracaliśmy uwagę. Ale jestem zdziwiony jako obywatel i ktoś, kto dzisiaj zasiada w fotelu wiceministra obrony. To jest rzeczywiście niewyobrażalne, że można mieć tak małą świadomość miejsca, w którym się żyje i że tak wiele rzeczy w polskim resorcie obrony było podporządkowanych PR-owi, a nie realnemu bezpieczeństwu - dodał wiceminister.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24