Rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Szczecinie Michał Tomala poinformował w poniedziałek, że w ocenie sądu "zebrane w sprawie dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia" przez Stanisława Gawłowskiego zarzucanych mu przestępstw. Dodał, że "istnieje obawa, iż podejrzany w celu uniknięcia grożącej mu surowej kary pozbawienia wolności mógł podjąć działania destabilizujące toczące się postępowanie karne".
Sąd Rejonowy Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie zastosował w niedzielę wieczorem wobec posła PO Stanisława Gawłowskiego środek zapobiegawczy w postaci aresztowania na trzy miesiące.
Jednocześnie nie uwzględnił zażalenia podejrzanego na jego zatrzymanie, uznając to zatrzymanie za zasadne, legalne i prawidłowe.
"Mógł podjąć działania destabilizujące"
W poniedziałek rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Szczecinie Michał Tomala poinformował, że w ocenie sądu "zebrane w sprawie dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia" przez Stanisława Gawłowskiego zarzucanych mu przestępstw. Jak dodał, "śledztwo jest w toku i planowane jest wykonanie dalszych czynności procesowych".
– Ze względu na charakter tych czynności istnieje obawa, iż podejrzany w celu uniknięcia grożącej mu surowej kary pozbawienia wolności mógł podjąć działania destabilizujące toczące się postępowanie karne poprzez bezprawne wpływanie na jego przebieg. Zachowania te mogłyby polegać na wpływaniu na relacje osób związanych z toczącym się postępowaniem - podkreślił Tomala.
Wydane orzeczenie nie jest prawomocne i przysługuje od niego zażalenie do Sądu Okręgowego w Szczecinie.
Obrońca Gawłowskiego, mecenas Roman Giertych, ocenił w niedzielę zaraz po opuszczeniu sali sądowej, że dowody w sprawie jego klienta były "słabe", a argumentacja sądu - "rutynowa". Zapowiedział też złożenie zażalenia. - Mam nadzieję, że sąd okręgowy jak najszybciej rozpatrzy ten wniosek - podkreślił.
Pięć zarzutów dla Gawłowskiego
Poseł Platformy został zatrzymany w piątek. Tego dnia usłyszał też w prokuraturze pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym. Dotyczą one okresu, kiedy Gawłowski był wiceministrem środowiska w rządach PO-PSL. Miał wówczas przyjąć jako łapówkę co najmniej 175 tysięcy złotych w gotówce, a także dwa zegarki o wartości prawie 25 tysięcy złotych.
Zarzuty dotyczą też podżegania do wręczenia korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 200 tysięcy złotych, a także ujawnienia informacji niejawnej oraz plagiatu pracy doktorskiej.
Główne korupcyjne zarzuty, jakie usłyszał Gawłowski, związane są z prowadzonym od 2013 roku śledztwem w sprawie tak zwanej afery melioracyjnej. Chodzi o nieprawidłowości przy realizacji co najmniej 105 inwestycji o wartości kilkuset milionów złotych, prowadzonych przez Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie.
Posiedzenie zarządu PO
W poniedziałek przed południem w Szczecinie rozpoczęło się nadzwyczajne spotkanie Zarządu Krajowego Platformy Obywatelskiej poświęcone sprawie zarzutów dla aresztowanego posła Platformy Stanisława Gawłowskiego. W tej sprawie zebrał się również jednocześnie zarząd zachodniopomorskiej PO, a także prezydium klubu parlamentarnego Platformy. Na posiedzenie przyjechali między innymi szef partii Grzegorz Schetyna, szef klubu PO Sławomir Neumann i była premier Ewa Kopacz. Spotkanie odbywa się w Zachodniopomorskim Centrum Doskonalenia Nauczycieli w Szczecinie.
Kopacz w rozmowie z reporterką TVN24 powiedziała, że omawiana będzie "bieżąca sytuacja". Pytana, czy Gawłowski zostanie odwołany z funkcji, powiedziała, że "właśnie po to jest zarząd, żeby omówić całą sytuację".
Neumann powiedział w niedzielę, że tematem spotkania ma być sprawa zarzutów dla Gawłowskiego.
Autor: pk//now / Źródło: PAP, tvn24.pl