57 lat po śmierci Hanki Ordonówny pan Janusz z Sosnowca odnalazł w swoim mieszkaniu osobiste archiwum przedwojennej gwiazdy. Dotychczas nikt nie widział o jego istnieniu.
Polska znała ją jako Hankę Ordonówną, naprawdę nazywała się Maria Anna Pietruszyńska. Kochała się z niej cała przedwojenna Warszawa. Była piosenką, tancerką i aktorką o niezwykłym uroku.
Niedawno pan Jan Łukaszewicz z Sosnowca odkrył w swoim mieszkaniu niezwykłe kartonowe pudełko. W nim bezcenne skarby. Dziesiątki fotografii pisarzy i aktorów, zdjęcia samej Hanki Ordonówny w negliżu i w ślubnej sukni, niepublikowane wiersze poetów (w tym Gałczyńskiego), autografy, rękopisy, wycinki prasowe...
Wszystko to przetrwało w prywatnym mieszkaniu pana Łukaszewicza. Jego stryjem był bliski przyjaciel aktorki, wileński aktor, Władysław Łukaszewicz. I właśnie jemu sama Ordonówna powierzyła w czasie wojny osobiste pamiątki.
- Mąż jak to przywiózł do domu to też nie wiedzieliśmy, że to może mieć jakąś wartość czy coś. Po prostu oglądaliśmy, podziwialiśmy. Bardzo piękne są te zdjęcia. - mówi Barbara Łukaszewicz, żona właściciela kolekcji.
A to co mieści się w kartonie ma wielką wartość, bo obrazuje cały przebieg kariery przedwojennej gwiazdy.
Źródło: TVN24, PAP