Dla wszystkich musi być jasne, że dziecko nigdy nie ponosi odpowiedzialności za przemoc, której doświadcza - czytamy w liście skierowanym do biskupa diecezji tarnowskiej Andrzeja Jeża. Podpisali się pod nim przedstawiciele KEP do spraw ochrony dzieci i młodzieży oraz osoby skrzywdzone przez duchownych. Sprawa dotyczy sposobu zakwestionowania przez kurię roszczeń zadośćuczynienia za molestowanie przez byłego już księdza.
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.
Kilka miesięcy temu grupa byłych ministrantów wniosła pozew przeciwko kurii tarnowskiej, domagając się zadośćuczynienia na sumę 12 milionów złotych z tytułu molestowania ich przez księdza Mariana W., skazanego na 12 lat pozbawienia wolności i wydalonego ze stanu duchownego. Miał on wykorzystywać przez lata wielu chłopców w wielu parafiach w Polsce.
Według informacji opublikowanych kilka dni temu przez Onet, w odpowiedzi na pozew kuria tarnowska zakwestionowała roszczenia, argumentując m.in., że działania księdza - jak czytamy w portalu "nie spotkały się bowiem ani ze stanowczym sprzeciwem powodów, ani z próbami szukania przez powodów pomocy u innych osób".
Apel do biskupa
Biuro Delegata KEP do spraw Ochrony Dzieci i Młodzieży i inne osoby przygotowujące spotkania skrzywdzonych z Episkopatem na Jasnej Górze w liście do biskupa tarnowskiego zaapelowali o wycofanie się z "błędnej argumentacji" sugerującej współodpowiedzialność dziecka za wykorzystanie seksualne.
"Dla wszystkich musi być jasne, że dziecko nigdy nie ponosi odpowiedzialności za przemoc, której doświadcza. W reakcji na cytowane w mediach słowa pełnomocnika reprezentującego diecezję tarnowską, które sugerują współodpowiedzialność dziecka i pomniejszają odpowiedzialność sprawcy, wraz z osobami zaangażowanymi w przygotowanie spotkania Skrzywdzonych z Episkopatem wystosowaliśmy wspólny list do Biskupa Tarnowskiego" - przekazano w komunikacie opublikowanym w piątek na stronie KEP.
Zaznaczono, że "w argumentacji procesowej konieczna jest rzetelna wiedza nt. dramatu wykorzystania seksualnego i empatia wobec tych, którzy w taki sposób zostali skrzywdzeni". "W związku z tym zaapelowaliśmy do biskupa o wycofanie się z błędnej argumentacji. Jest to jeden z koniecznych warunków do naprawienia wyrządzonych krzywd" - napisano w liście.
List został przygotowany i podpisany przez delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży abp. Wojciecha Polaka, a także przez Tośkę Szewczyk, Roberta Fidurę, prezeskę Fundacji Świętego Józefa KEP Martę Titaniec i ks. Piotra Studnickiego.
Komunikat biskupa: nie można w żadnym stopniu obarczać winą osób skrzywdzonych
W związku z publikacjami zarzucającymi biskupowi tarnowskiemu twierdzenie, że osoby skrzywdzone przez byłego księdza Mariana W. są współwinne, hierarcha wydał w czwartek komunikat opublikowany na stronie portalu diecezji tarnowskiej.
"Stoimy na stanowisku, iż absolutnie nie można w żadnym stopniu obarczać winą osób skrzywdzonych za przestępcze działania księdza Mariana W. i za jego zaburzenia preferencji seksualnych" - oświadczył ordynariusz tarnowski. Wskazał, że "wina leży tylko i wyłącznie po stronie sprawcy, a nie osoby skrzywdzonej".
Przekazał, że "takie stanowisko zostało też przedstawione przez pełnomocnika diecezji mec. Krzysztofa Nocka w wydanym przez niego obszernym odniesieniu się do doniesień medialnych".
"Podczas spotkań z duchowieństwem diecezji tarnowskiej, kiedy był podejmowany temat krzywd wyrządzonych przez niektórych duchownych, zawsze jednoznacznie podkreślałem i podkreślam, że winę ponosi sprawca i za popełnione przestępstwo powinien on zostać adekwatnie do winy ukarany" - poinformował biskup Jeż.
"Słowa przeproszenia kieruję również do wszystkich, którzy w wyniku zamętu medialnego, jaki powstał wokół stanowiska prezentowanego w tej kwestii zarówno przeze mnie jak i przez diecezję, poczuli się zgorszeni" - napisał bp Jeż.
Pełnomocnik diecezji: istotą sporu nie jest kwestionowanie winy byłego księdza
Również pełnomocnik diecezji tarnowskiej mec. Krzysztof Nocek wydał oświadczenie w tej sprawie. Stwierdził, że zarzuty kierowane wobec kurii "nie polegają na prawdzie" i "stanowią przykład pozbawionych kontekstu, oderwanych od rdzenia stanowiska Diecezji Tarnowskiej stwierdzeń".
Podkreślił, że "absolutnie nie można obarczyć powodów w żadnym stopniu winą za zaburzenia preferencji seksualnych księdza Mariana W. ani też za podejmowanie przez niego bezprawnych działań".
Mecenas Nocek zaznaczył, że diecezja tarnowska "kwestionuje odpowiedzialność cywilnoprawną za tzw. winę w nadzorze, albowiem dopełniła wszelkiej staranności i niezwłocznie po powzięciu informacji o sprawie podjęła proces kanoniczny, który skutkował suspendowaniem i wydaleniem byłego już księdza".
W ocenie mecenasa istotą procesu i sporu nie jest kwestionowanie winy byłego już księdza, ale to, że diecezja tarnowska "nie uznaje swojej odpowiedzialności cywilnoprawnej, albowiem to sam sprawca odpowiada również cywilnie, co powoduje, iż stosowne roszczenia finansowe winny być kierowane do osoby skazanej prawomocnym wyrokiem". Zwrócił uwagę, że "pomimo tego, to od diecezji żąda się kwoty 50 razy wyższej aniżeli od sprawcy".
Źródło: PAP, Onet
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock