Decyzję dotyczącą przyznania tytułu profesora Andrzejowi Zybertowiczowi podejmie prezydium Komisji do Spraw Stopni i Tytułów Naukowych na posiedzeniu 27 maja - powiedział tvn24.pl członek prezydium prof. Krzysztof Mikulski. Odniósł się do doniesień, według których Zybertowicz nie otrzyma tytułu profesorskiego. Jak wyjaśniał, dwaj recenzenci "wypowiedzieli się negatywnie" o jego dorobku. Zybertowicz odpowiedział z kolei, że argumenty recenzentów są "niezasadne".
W środę "Gazeta Wyborcza" podała, że socjolog i doradca prezydenta Andrzeja Dudy nie otrzyma tytułu profesora. Dziennik powołał się na informacje przekazane przez profesora Tadeusza Gadacza, który napisał w mediach społecznościowych, że Komisja do Spraw Stopni i Tytułów Naukowych odmówiła Andrzejowi Zybertowiczowi przyznania tytułu profesora.
"Obie superrecenzje są negatywne dla kandydata"
Profesor Krzysztof Mikulski, przewodniczący Sekcji Nauk Humanistycznych i Społecznych Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów Naukowych, podkreślił w rozmowie z tvn24.pl, że wiążąca decyzja w sprawie tytułu profesorskiego dla Zybertowicza jeszcze nie zapadła, bo głosowanie członków sekcji to jedynie rekomendacja dla prezydium Centralnej Komisji.
- Decyzję podejmie prezydium, które zbierze się 27 maja - zapowiedział Mikulski.
Zaznaczył jednocześnie, że w sprawie oceny dorobku naukowego Zybertowicza byli ostatnio powołani dwaj superrecenzenci, którzy "wypowiedzieli się negatywnie". - Zgodnie z procedurą, jeśli pierwsza opinia jest negatywna, to powołuje się drugiego recenzenta. Obie te superrecenzje są negatywne dla kandydata - tłumaczył profesor.
Zybertowicz zaznaczył w rozmowie z tvn24.pl, że czeka na możliwość zapoznania się z superrecenzjami. - Nie wiem nawet, kto pisał te recenzje, czy to były osoby mające kompetencje w tych obszarach - przyznał.
Odwołanie od negatywnej decyzji Centralnej Komisji trafia do osoby spoza sekcji, która podjęła pierwotną decyzję. W przypadku odrzucenia takiego odwołania jest możliwość zaskarżenia decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Pytany, czy w przypadku negatywnej ostatecznej decyzji będzie się odwoływał, socjolog odpowiedział: - Jeśli superrecenzje w sposób racjonalny wykażą, że mój dorobek się nie kwalifikuje, to nie będę się odwoływał do innych instancji.
Zybertowicz przekonywał, że w rankingach pokazujących liczbę cytowania prac naukowych wypada powyżej średniej, co recenzenci powinni brać pod uwagę.
- Z tego punktu widzenia sytuuję się we wszystkich wskaźnikach powyżej stanów średnich w polskiej socjologii - powiedział prezydencki doradca.
"Prace naukowe są nieliczne, a ich konkluzje niedopracowane"
Postępowanie w sprawie przyznania socjologowi tytułu profesora nauk społecznych wszczęła w listopadzie 2017 roku Rada Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
W styczniu 2018 roku Centralna Komisja do Spraw Stopni i Tytułów Naukowych wyznaczyła pięciu recenzentów, którzy ocenili dorobek socjologa. W konkluzjach wszyscy opowiedzieli się za przyznaniem mu tytułu profesora. Następnie wyznaczono dwóch superrecenzentów. Prezydencki doradca w opublikowanym w piątek w mediach społecznościowych tekście odniósł się do opinii dwóch z pięciu recenzentów, którzy byli za nadaniem tytułu profesorskiego, jednak w treści ocenili jego dorobek krytycznie.
Andrzej Zybertowicz napisał między innymi, że argumenty recenzentów - profesorów Marcina Króla i Szymona Wróbla - są "niezasadne". "Obaj w niedostatecznej mierze nie zapoznali się z moim dorobkiem" - argumentował.
Jeden z recenzentów, prof. Marcin Król z Uniwersytetu Warszawskiego, napisał: "Opinia moja jest wyjątkowo krótka, ponieważ przedstawione do oceny prace naukowe są nieliczne, a ich konkluzje na tyle niedopracowane, że trudno o polemikę. Jednak prace te są. Andrzej Zybertowicz kandyduje do tytułu profesora i trudno mu podstaw do tego zamiaru odmówić. Przy wszystkich zatem zastrzeżeniach opowiadam się za nadaniem Andrzejowi Zybertowiczowi naukowego tytułu profesora".
Z kolei prof. Szymon Wróbel, również z UW, zaznaczył, że "pracę ściśle naukową Zybertowicza ocenia krytycznie", a jego "działalność organizacyjną i dydaktyczną więcej niż pozytywnie".
"Reasumując i biorąc pod uwagę obszerny, wielokierunkowy, kontrowersyjny, pohabilitacyjny dorobek badawczy dra hab. Andrzeja Zybertowicza, jego niewątpliwe osiągnięcia w zakresie dydaktyki oraz rozległą, daleko wykraczającą ponad przyjęte standardy, aktywność organizacyjną - opowiadam się za wnioskiem Kandydata o nadanie mu naukowego tytułu profesora" - napisał w recenzji Wróbel.
Zybertowicz zarzuca recenzentom "brak odwagi cywilnej"
Zdaniem Zybertowicza, naukowcy wykazali się "brakiem odwagi cywilnej", bo mimo krytycznej oceny opowiedzieli się ostatecznie za przyznaniem mu profesury. Jak twierdził, nie zapoznali się z jego książką "Samobójstwo Oświecenia", na którą między innymi się powoływali.
- Żaden z recenzentów nie zapoznał się z książką. Nie mieli odwagi cywilnej skończyć negatywną konkluzją swoich prac. Recenzję negatywną jest trudniej napisać, niż pozytywną - mówił tvn24.pl Zybertowicz.
Prof. Marcin Król na pytanie o komentarz do tych słów odpowiedział: - Nie będę polemizował z Zybertowiczem, bo nie jest osobą wartą polemiki. Napisałem, co napisałem. Nie obchodzi mnie, co on na ten temat sądzi - podkreślił.
Do czasu publikacji tekstu nie udało się nam uzyskać komentarza prof. Wróbla.
Według naszych rozmówców z Centralnej Komisji, na pięciu recenzjach i dwóch superrecenzjach może się w tym wypadku nie skończyć, bo zaplanowane na 27 maja prezydium tej komisji może zamówić jeszcze jedną recenzję. - Wtedy sprawa się przeciągnie na okres po wakacjach, bo sekcja nauk humanistycznych w lipcu i sierpniu nie pracuje - powiedział nam jeden z jej członków.
Zdecyduje prezydent
Nasz rozmówca podkreślił, że po decyzji prezydium sprawa trafia do prezydenta, który co do zasady kieruje się opinią komisji, ale w teorii mógłby jej nie uznać, bo to on nadaje stopień naukowy.
Inny członek komisji tłumaczy, że dokonuje ona merytorycznej oceny i podejmuje niezależną decyzję. - Prezydent nie powinien jej zmieniać, bo to by podważało niezależność komisji - zaznaczył.
Jego zdaniem, Zybertowicz jako socjolog był dobrze oceniany, ale to się zmieniło, gdy w 1993 roku opublikował książkę "W uścisku tajnych służb". Zybertowicz przekonywał w niej między innymi, że w Polsce komuniści oddali w 1989 roku władzę w sposób pokojowy, bo w proces transformacji wbudowali wiele "zabezpieczeń ich interesów ekonomicznych i politycznych". Zabezpieczenia te powodują, że państwo polskie jest obecnie sparaliżowane przez liczne pasożytnicze układy nieformalne, w znacznej mierze o charakterze agenturalnym, pochodzenia nie tylko krajowego i nie tylko wschodniego - argumentował Zybertowicz.
- Można mówić, że wszystkim rządzą służby, ale recenzenci uznali, że argumenty nie były przekonujące. Nie zawsze wystarczy coś powiedzieć. Trzeba jeszcze umieć to uzasadnić - powiedział członek komisji.
I dodał: - Teraz w mediach jest o tym głośno. Gdyby nie chodziło o dorobek naukowy Zybertowicza, ale jakiegoś Jana Nowaka, to by nie było tematu.
Autor: Grzegorz Łakomski / Źródło: tvn24.pl