Poseł koła Polskie Sprawy Andrzej Sośnierz, który w kwietniu odszedł z klubu parlamentarnego PiS, mówił w poniedziałek w "Jeden na jeden" w TVN24, że jego były klub stosuje "prawie że przekupstwo" do pozyskiwania nowych posłów. - Ideały, które przyświecały tworzeniu i pewna programowa wspólnota, która miała łączyć, o tym w tej chwili można zapomnieć - dodał.
Poseł Andrzej Sośnierz opuścił w kwietniu szeregi klubu Prawa i Sprawiedliwości i dołączył do nowo utworzonego koła Polskie Sprawy. Wyjaśniał wtedy, że jego obecność w nim "nie jest chyba jakimś specjalnym zaskoczeniem". - Od dłuższego czasu wyrażałem jasno swoje odrębne stanowisko odnośnie tak zwanego sposobu walki z epidemią - mówił.
Sośnierz: w PiS byłem bardzo długo i wystarczy
Sośnierz zaznaczył w "Jeden na jeden" w TVN24 w poniedziałek, że nie wraca do klubu PiS, a projekt Polskie Sprawy "rozwija się". - Byłem w klubie PiS bardzo długo i wystarczy - dodał.
Mówiąc o działaniach, które PiS podejmuje, aby pozyskać posłów do większości parlamentarnej, wspomniał o "prawie że przekupstwie". - Ideały, które przyświecały tworzeniu i pewna programowa wspólnota, która miała łączyć, o tym w tej chwili można zapomnieć. W tej chwili większość osób, które są nakłaniane, to tylko przez jakieś profity gospodarcze lub stanowiska. Życie polityczne w tym zakresie zeszło do parteru - powiedział.
Przyznał, że takie zjawiska stały się codziennością obecnej polityki. - Ja nad tym ubolewam, bo to życie parlamentarne, polityczne, zostało sprowadzone na niski poziom - ocenił.
Dopytywany o przykłady przekupstwa politycznego stosowanego przez PiS, powiedział, że nie trzeba daleko szukać. - Jeden poseł otrzymał jakieś wysokie wynagrodzenie w spółce w banku. Nie wymieniam nazwisk, bo jest to szersze zjawisko. Ktoś uzyskał duży wpływ na obsadzanie stanowisk w przedsiębiorstwach. Jest to wszystko dość żałosne. Ktoś został uniewinniony od wszystkich zarzutów, które na nim ciążyły. Też nie wiadomo jakim prawem - zaznaczył Sośnierz.
Jak podkreślił niedawno próbowano zaoferować mu stanowisko dyrektora NFZ, aby w konsekwencji zrzekł się miejsca w Sejmie. - Nie tak dawno zwolniono stanowisko dyrektora oddziału śląskiego NFZ-u, po to żeby mnie skusić, żebym ja tam wystartował. Gdybym wystartował, musiałbym się zrzec mandatu poselskiego. Wtedy na miejsce moje weszłaby inna osoba z listy PiS - relacjonował Sośnierz.
- Inna sytuacja jednak wystąpiła w czerwcu, kiedy Paweł Kukiz podpisał porozumienie. To było jednak działanie klasycznie polityczne. Dwie grupy, mała i duża, porozumiały się - przypomniał. - Teraz wszyscy lamentują i płaczą, że Paweł Kukiz dotrzymuje porozumienia, które podpisał, ale ja to jednak kładę w inną kategorię. Natomiast potem pojawiły się takie indywidualne gry, które niestety niskie instynkty pobudzają - dodał.
Sośnierz: teraz to jest rząd mniejszościowy
Sośnierz stwierdził, że PiS, "co zrozumiałe, szuka też rozpaczliwie większości, tą większość się udaje utrzymać". - Co by nie powiedzieć, teraz to jest rząd mniejszościowy. Sama Zjednoczona Prawica ma w tej chwili niewystarczającą liczbę posłów, żeby tworzyć większość rządową. W tej chwili to się odbywa dzięki podpisaniu z Pawłem Kukizem porozumienia i dzięki postawie kilku posłów - opisał.
Ocenił, że jego koło Polskie Sprawy już przeszło swoją "próbę spójności". Powiedział, że jego koło doświadczyło już prób pozyskiwania posłów, a także dezinformacji. - Sam już kilkakrotnie słyszałem, że ja gdzieś tam przeszedłem - dodał.
Sośnierz o Polskim Ładzie
Skomentował też program Polski Ład. Jego zdaniem nie jest to dobry program. - To są pieniądze, które będzie trzeba kiedyś oddać. Niektóre z tych wydatków są wątpliwe co do skuteczności swojej, a podatki, które się wiążą z tym Polskim Ładem, to jest też koszt, który jednak Polacy poniosą - stwierdził.
- W tej chwili niektóre rzeczy są finansowane przez samo społeczeństwo i ono o tym nawet albo nie wie, albo nie zwraca uwagi - ocenił. - To jest socjalizm, a w ochronie zdrowia wszystkie rozwiązania, zresztą mało skuteczne, są powtórką z historii - dodał.
Ocenił, że Polski Ład w ochronie zdrowia jest "tylko programem wydawania pieniędzy na różnego rodzaju inwestycje, który nic nie zmieni i będzie miał zerowy wpływ na sprawność obsługi pacjenta w tym systemie".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24