Mam wrażenie, że pan prezydent tak trochę po szkolnemu poskarżył się panu premierowi na ministra Adama Bodnara. Zdaje się, że prezydent oczekuje, że pan premier w jakiś sposób upomni ministra - komentował oświadczenie Andrzeja Dudy po spotkaniu z Donaldem Tuskiem Marcin Celiński z Resetu Obywatelskiego. Według niego spotkanie, które miało dotyczyć spraw międzynarodowych, było rozmową na tematy polityki wewnętrznej.
W poniedziałek po godzinie 11 prezydent Andrzej Duda spotkał się z premierem Donaldem Tuskiem. Rozmowa trwała około półtorej godziny. Później Andrzej Duda wygłosił oświadczenie. Powiedział, że rozmowa dotyczyła "dwóch zasadniczych kwestii": sytuacji w Prokuraturze Krajowej oraz sprawy Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
Powiedział, że w sprawie Prokuratury Krajowej "zaapelował do premiera, żeby przywrócić sytuację zgodną z prawem". Zdaniem prezydenta "doszło do złamania prawa" i "nie można mówić o skutecznym usunięciu prokuratora krajowego ze stanowiska". - Zwróciłem się do premiera, by przywrócił porządek w tym zakresie i porozmawiał na ten temat z ministrem Adamem Bodnarem. To, co obserwujemy, jest niepoważne - stwierdził.
Czytaj też: "Dwie zasadnicze kwestie" i apel do premiera. Oświadczenie prezydenta po spotkaniu z Donaldem Tuskiem
"Prezydent poskarżył się na ministra Bodnara"
Prezydent powiedział, że na spotkaniu poruszył temat skazanych polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. - Zaapelowałem do pana premiera o to, żeby minister sprawiedliwości, Prokurator Generalny Adam Bodnar spełnił wniosek, z którym się do niego zwróciłem. Oczekuję spełnienia wniosku, żeby w związku z rozpoczętym postępowaniem ułaskawieniowym wobec pana Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika panowie posłowie zostali na czas trwania postępowania uwolnieni z zakładu karnego - przekazał prezydent.
- Mam wrażenie, że pan prezydent tak trochę po szkolnemu poskarżył się panu premierowi na ministra Bodnara. Zdaje się, że prezydent oczekuje, że pan premier w jakiś sposób upomni ministra Bodnara, żeby nie zachowywał się w sposób, który pan prezydent uznaje za niewłaściwy - komentował oświadczenie prezydenta Marcin Celiński z Resetu Obywatelskiego na antenie TVN24.
- Prawdę mówiąc, myślałem, że z tego spotkania odrobinę więcej będzie wynikało. Po tym oświadczeniu można wywnioskować, że spotkanie, które miało dotyczyć spraw międzynarodowych, tak naprawdę było rozmową na tematy wewnętrzne - powiedział Celiński.
Gość TVN24 odniósł się do słów prezydenta, który zapytał, czy skoro Dariusz Barski miał zostać powołany nieprawidłowo na stanowisko Prokuratora Krajowego, to czy wszystkie wyroki prokuratury powinny być unieważnione. - Tak nie jest, bo gdyby ktoś za rok zakwestionował wybór Dudy na stanowisko prezydenta na jakiejś podstawie, to nie oznacza, że wszystkie jego decyzje zostałyby odwołane od początku kadencji. Prezydent ucieka się w pewną demagogię - mówił.
- Szkoda, że pan prezydent nie zadawał sobie pytania, mianując neosędziów, czy przypadkiem wadliwie powołując sędziów, nie narusza porządku prawnego Rzeczypospolitej w dużo szerszym zakresie. System sądownictwa ma dużo więcej wspólnego z operacyjną pracą wymiaru sprawiedliwości niż Prokurator Krajowy - tłumaczył Celiński.
Celiński: prezydent nadal ma narzędzie szybkiego ułaskawienia w ręku
Celiński został zapytany, dlaczego jego zdaniem Duda nie zdecydował się na szybszą drogę do ułaskawienia Wąsika i Kamińskiego. - Pan prezydent nadal ma narzędzie szybkiego ułaskawienia w ręku. Moim zdaniem jest to ewidentna gra na podgrzewanie nastrojów społecznych. Zwolnienie z odbywania kary nie odbywa się tak, że minister sprawiedliwości dzwoni do naczelnika więzienia i mówi: "dyrektorze naczelniku wypuście tego i tamtego więźnia". To jest określona procedura o ułaskawieniu. (...) Ułaskawienie w trybie prokuratorskim trwa średnio w Polsce od roku do półtorej roku, czyli mówimy o prawie większości wyroku, jaki panowie dostali, bo dostali po dwa lata - mówił Celiński.
- Moim zdaniem prezydent cynicznie gra dla podgrzewania nastrojów, żeby można było organizować pikiety pod więzieniami i w dodatku wskazując Adama Bodnara jako winnego temu, że panowie są w więzieniu. Panowie są w więzieniu, ponieważ popełnili przestępstwo i zostali skazani prawomocnie skazani przez sąd i nie jest to ani decyzja ministra Bodnara, ani prezydenta prezydenta Dudy - twierdzi gość TVN24.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24