"Bojownicy" z Majdanu byli szkoleni w Polsce i na Litwie po przeniesieniu obozów z Ukrainy - powiedział w "Piaskiem po oczach" ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce Aleksandr Aleksiejew. - Ludzie, którzy wzięli udział w przejmowaniu władzy, to były osoby dobrze przygotowane i dobrze zorganizowane. Oni byli szkoleni w sposób długi i szczegółowy - stwierdził.
- Na Majdanie nie było żadnego z polityków rosyjskich, a inaczej było z zachodnimi politykami - powiedział dyplomata.
Według niego miało to być dowodem na wspieranie przez Zachód Majdanu. Powołał się na telewizyjne wystąpienie byłego kierownika SBU (Służba Bezpieczeństwa Ukrainy), który miał powiedzieć, że na zachodniej Ukrainie powstały obozy, gdzie szkolono "bojowników". Kiedy ówczesna władza "próbowała przycisnąć te obozy", oni wyjechali do Polski i na Litwę. - To są informacje ujawnione przez człowieka, który odpowiadał za bezpieczeństwo Ukrainy - argumentował ambasador.
Wyjaśnił, że Rosja stwierdza fakt istnienia takich obozów, ale nie wie, jak wyglądały takie szkolenia i gdzie dokładnie się one odbywały. Ambasador powiedział, że nie wie, czy o ich istnieniu wiedziały polskie władze. - Pan powinien ten temat omówić z kim innym, a nie z ambasadorem. Przecież nie wiem o wszystkim, co się dzieje we władzy polskiej. Po prostu stwierdzam fakt.
Ukraina po 21 lutego to nowe państwo
Ambasador powiedział, że w Kijowie doszło do zamachu stanu i sytuacja wyszła spoza ram prawnych. - Trwa kryzys państwowości na Ukrainie, sytuacja jest skomplikowana. Obecny rząd w Kijowie nie realizuje interesów wszystkich mieszkańców Ukrainy – ocenił ambasador. - Do władzy doszli ludzie wyznający ideologię faszystowską, a kontrolę nad Ukrainą ma ugrupowanie banderowsko-nazistowskie.
Według ambasadora w takich okolicznościach nie ma warunków do rozmów dyplomatycznych, a Rosja nie uznaje rządu Jaceniuka. - Ukraina po 21 lutym, to zupełnie nowe państwo - uważa.
Wyraził również przekonanie, że zaplanowane na czerwiec wybory nie odbędą się w warunkach demokratycznych - Panu wydaje się, że te wybory będą prawomocne i demokratyczne? To naiwne myślenie - stwierdził Aleksiejew.
Rząd zwycięzców, a nie zaufania narodowego
Według Aleksandra Aleksiejewa, taki stan rzeczy nie podoba się większości Ukrainy, a porozumienie z 21 lutego (podpisane przez Wiktora Janukowycza i szefów dyplomacji Polski, Niemiec i Francji) nie powołało rządu zaufania narodowego, ale rząd zwycięzców.
- Zamiast szukania języka porozumienia, zaczęły się naciski wojskowe, którymi kierują ludzie z Majdanu. Tam są mordowani ludzie - powiedział Aleksandr Aleksiejew.
Oświadczył, że jest "w dyspozycji informacji na ten temat".
"Krym byłby dzisiaj zroszony krwią"
Aleksiejew podkreślił także, że w warunkach zagrożenia życia ludność Krymu wybrała demokratyczną drogę powrotu do Federacji Rosyjskiej - Gdybyśmy zlekceważyli prośby Rosjan tam mieszkających, Krym byłby dzisiaj zroszony krwią - skwitował.
Na dowód tego, że referendum było przeprowadzone w demokratycznych warunkach powiedział: - Nawet w telewizji polskiej pokazywano płaczących po ogłoszeniu wyniku referendum ludzi. Czy oni płakali pod lufami karabinów? - pytał.
"Świat pozwolił banderowcom dojść do władzy"
Przypomniał także, że na Krymie Rosja wystąpiła w obronie swoich obywateli - Gdy przyszli banderowcy, to powiedzieli Krymczanom: albo będziecie Ukraińcami, albo w ogóle was nie będzie - zaznaczył ambasador.
Rosja, zgodnie z tym, co mówi ambasador, zamierza dbać o bezpieczeństwo 20 milionów etnicznych Rosjan. - Ich los nie jest nam obojętny, podczas gdy świat, na który pan się powołuje, pozwolił banderowcom dojść do władzy - powiedział.
Ambasador podkreślił jednak, że Rosja nie ma planów zajęcia innych terytoriów Ukrainy, chociaż wielu Rosjan zamieszkujących jej wschodnią część prosi o pomoc - Rosja nie planuje zastosowania sił zbrojnych na terytorium Ukrainy. Będziemy bronić Rosjan używając środków politycznych, gospodarczych i prawnych - powiedział.
Ambasador Aleksandr Aleksiejew wszelkie działania Federacji Rosyjskiej uzasadnia tym, że na Ukrainie brakuje podstaw konstytucyjnych. - Trwa tam kryzys państwowości, a kraj jest kontrolowany przez siły majdańskich służb specjalnych.
Autor: jl,pk/kka,tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24