- Wiele osób myśli, że po wygranej w Strasburgu jestem bogata, ale to nieprawda - pisze na Facebooku Alicja Tysiąc. I prosi o pomoc, bo przyznane jej przez Trybunał w Strasburgu pieniądze (25 tysięcy euro) przeznaczyła "na nowsze meble i drobne rzeczy do domu". O Alicji Tysiąc stało się głośno, gdy lekarze odmówili jej prawa do wykonania legalnej aborcji (urodzenie dziecka mogło grozić kobiecie nawet utratą wzroku).
- Marzę o uwolnieniu się od długów i komornika, byśmy z dziećmi mogli spokojnie żyć - wyznaje Alicja Tysiąc. Kobieta wyjaśnia, że utrzymuje się z renty w wysokości 351 zł miesięcznie. - Ma to starczyć na utrzymanie mnie i trojga moich dzieci, w tym syna przewlekle chorego na zapalenie wątroby i epilepsję. Sam czynsz to koszt 1112 zł miesięcznie - twierdzi. - Co prawda jedna z organizacji pozarządowych zatrudniła mnie, ale komornik wszedł od razu na 9 moich następnych pensji - dodaje.
Dlatego też Alicja Tysiąc apeluje o pomoc. - Nie mamy szafek kuchennych. Potrzebujemy wersalki dla córki. Chętnie przyjmiemy ubrania. Z wdzięcznością przyjmę również wpłaty na konto, nawet drobnych sum. Liczy się dla mnie każda złotówka - pisze na Facebooku kobieta. I deklaruje: - Mogę okazać dokumenty potwierdzające naszą trudną sytuację.
Pod wpisem znalazł się numer jej konta, a także szczegółowe wyliczenie potrzeb.
"Wiele osób myśli, że jestem bogata"
W 2000 r. Alicja Tysiąc - cierpiąca na poważną wadę wzroku - zaszła po raz trzeci w ciążę. Trzej okuliści uznali, że grozi to jej ślepotą. Nie wydali jednak zaświadczenia zalecającego usunięcie ciąży ze względów zdrowotnych. Podobnie postąpił ginekolog. Tysiąc nie miała możliwości odwołania się od decyzji lekarzy mimo, że w Polsce dopuszcza się aborcję, gdy ciąża i poród zagrażają zdrowiu kobiety. Po urodzeniu córki wzrok się jej pogorszył, dostała pierwszą grupę inwalidzką. W marcu 2007 r. Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznał, że Polska naruszyła Konwencję Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, odmawiając Alicji Tysiąc usunięcia ciąży. Na rzecz kobiety zasądzono 25 tys. euro zadośćuczynienia oraz 14 tys. euro za poniesione przez nią koszty postępowania. - Wiele osób myśli, że po wygranej w Strasburgu jestem bogata, ale to nieprawda. Po długim procesie otrzymane pieniądze przeznaczyłam na nowsze meble i drobne rzeczy do domu - pisze na Facebooku Alicja Tysiąc.
30 tysięcy od "Gościa Niedzielnego"
Alicja Tysiąc wygrała też drugi proces - tym razem z katolicką gazetą "Gość Niedzielny". W pozwie Tysiąc zarzuciła tygodnikowi sugerowanie, iż usiłowała ona "dopuścić się zabójstwa" oraz porównanie jej do hitlerowskich zbrodniarzy. Zarówno sąd I, jak i II instancji podzielił najważniejsze argumenty Tysiąc i kazał wydawcy "Gościa Niedzielnego" przeprosić Alicję Tysiąc oraz zapłacić jej 30 tys. zł zadośćuczynienia. Naczelny tygodnika złożył jednak do Sądu Najwyższego wniosek o kasację (nie została jeszcze rozpatrzona).
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24