- Wybory parlamentarne 2019 roku to nie jest kwestia kolejnych czterech lat PiS. To jest prawdopodobnie ryzyko, że będziemy mieli ten sposób rządzenia i kierowanie nas do miękkiego lub bardziej twardego autorytaryzmu na lata. Stawka tych wyborów jest ogromna, a szansa jest, bo Polacy rozumieją siłę głosu. Wzrost frekwencji w wyborach samorządowych to wspaniała nowina - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 Aleksander Kwaśniewski.
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski mówił w czwartek w "Kropce nad i" o roli, jaką będą odgrywały wybory parlamentarne w 2019 roku. Odniósł się do nich w kontekście tworzących się nowych ruchów politycznych, między innymi ugrupowania Roberta Biedronia. Ocenił również, że w dużej mierze od wyniku tych wyborów może być uzależniony powrót do polskiej polityki szefa Rady Europejskiej, Donalda Tuska. Stwierdził, że "jeżeli w wyborach parlamentarnych w 2019 roku PiS utrzyma władzę, to szanse Tuska drastycznie maleją".
- Wybory parlamentarne 2019 roku to nie jest kwestia kolejnych czterech lat PiS - to jest prawdopodobnie ryzyko, że będziemy mieli ten sposób rządzenia i kierowanie nas do miękkiego lub bardziej twardego autorytaryzmu na lata - podkreślił. - Stawka tych wyborów jest ogromna, a szansa jest, bo Polacy rozumieją siłę głosu - dodał.
Biedroń jako "trzecia siła"
Aleksander Kwaśniewski komentował również zapowiedzi Roberta Biedronia, który tworzy nowe ugrupowanie polityczne. Stwierdził, że były prezydent Słupska podejmuje "niezwykle interesujący eksperyment".
Przyznał, że Biedroń ma ambicje polityczne, a bez ambicji "nie da się tworzyć polityki". - Ważne, aby nie zatracić realizmu w tym wszystkim - zaznaczył.
Kwaśniewski stwierdził także, że nowy ruch byłego prezydenta Słupska będzie musiał być w którymś momencie sprawdzony. - To pewnie będzie miało miejsce w wyborach do Parlamentu Europejskiego - mówił.
Odniósł się także do zapowiedzi Biedronia, który w środę w "Kropce nad i" przekonywał, że zrobi wszystko, żeby zostać premierem. - Wszyscy ci, którzy ogłaszali że zostaną premierami, nigdy nimi nie zostawali - przestrzegał.
- Biedroń będzie usiłował wpisać się na polską scenę polityczną jako "trzecia siła", między PiS, antyeuropejski, a dużą koalicję proeuropejską, o ile taka powstanie - przewidywał były prezydent.
Aleksander Kwaśniewski zapowiedział także, że nie będzie wracał do czynnej polityki. - Ja nie będę kandydować. Mogę pomagać, mogę doradzać - zapewniał.
"Ta szóstka dziś zatrzymanych jest ofiarą tego poprzedniego zatrzymania pana Chrzanowskiego"
Według źródła tvn24.pl, które zastrzegło anonimowość, wszyscy są podejrzani o popełnienie tzw. "przestępstwa urzędniczego", czyli artykułu 231 Kodeksu karnego. Samo śledztwo trwa w szczecińskiej prokuraturze regionalnej już od połowy 2016 roku.
- Jeżeli po dwóch latach śledztwa prokuratura decyduje zatrzymać dziś rano sześć osób z dawnego KNF-u i dzieje się to tydzień po zatrzymaniu Marka Chrzanowskiego (...) to to jest ewidentnie próba przykrycia tamtej afery KNF-u nową, żeby już nikt nie wiedział, czym była afera KNF-u - ocenił w "Kropce nad i" Aleksander Kwaśniewski.
Były prezydent stwierdził, że istnieje "koincydencja czasowa" między czwartkowym zatrzymaniem a wcześniejszymi działaniami wobec Marka Chrzanowskiego. Dodał, że "to ma głęboki sens". - Ta szóstka dziś zatrzymanych jest ofiarą tego poprzedniego zatrzymania pana Chrzanowskiego - zaznaczył.
Marek Chrzanowski to były szef KNF, który został zatrzymany przez CBA 27 listopada. W śląskim wydziale Prokuratury Krajowej usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień w związku z marcową rozmową z właścicielem Getin Noble Banku Leszkiem Czarneckim. Czarnecki nagrał rozmowę, a na początku listopada złożył doniesienie w prokuraturze.
13 listopada "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że w czasie rozmowy Chrzanowski zaoferował Czarneckiemu przychylność dla tego banku w zamian za około 40 milionów złotych. Miało to być wynagrodzenie dla wskazanego do pracy w jego banku przez szefa KNF radcy prawnego Grzegorza Kowalczyka.
W "Kropce nad i" Kwaśniewski stwierdził, że "afera (wokół Chrzanowskiego - red.) jest ogromna".
- Wszystko to, co wysłuchaliśmy na taśmach, to nie jest działanie jakiegoś mało znaczącego polityka. To jest szef jednej z najważniejszych instytucji (...), który uczestniczy w ewidentnym procederze korupcyjnym - ocenił.
Kwaśniewski zastanawiał się również, czy działanie Chrzanowskiego, które bada prokuratura, było jednorazowe. - Jeżeli on to zrobił raz, to czemu nie mógł robić tego częściej? - dopytywał.
Stwierdził, że jeżeli "będzie się skrobało sprawę dzisiejszego, pisowskiego KNF-u, to wyjdzie jeszcze wiele rzeczy".
Autor: mjz//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24