Nie zostawimy sprawy zatrzymań związanych z Elektrownią Ostrołęka. Będziemy żądali wyjaśnień od rządu Mateusza Morawieckiego - zapowiedział Marcin Kierwiński z Koalicji Obywatelskiej. - Jak wielka musi być ta pajęczyna, która została stworzona wokół Elektrowni Ostrołęka, skoro CBA nie zachowuje się tak, jak od 2015 roku, czyli nie zamiata sprawy pod dywan? - pytał poseł.
Centralne Biuro Antykorupcyjne na zlecenie Prokuratury Regionalnej w Białymstoku zatrzymało we wtorek cztery osoby związane z branżą energetyczną, w tym byłego prezesa Elektrowni Ostrołęka oraz menadżera PGE Dystrybucja. Agenci CBA zażądali też wydania dowodów od posła Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusza Czartoryskiego, który - jak pisała "Gazeta Wyborcza" - pomógł Edwardowi S. zdobyć posadę prezesa Elektrowni. W elektrowni miał powstać węglowy blok C. W połowie października 2018 roku na placu budowy rozpoczęły się prace przygotowawcze. Jednak jesienią 2019 roku PGE odstąpiła od rozmów o współpracy przy projekcie. Teraz trwają prace nad zmianą technologii węglowej na gazową. Budowa pochłonęła wiele milionów, nie wiadomo, czy uda się je kiedykolwiek odzyskać.
Czytaj więcej: Zatrzymania osób związanych z Elektrownią Ostrołęka
Posłowie Koalicji Obywatelskiej zorganizowali w środę konferencję prasową w związku z sytuacją w Elektrowni Ostrołęka.
Kierwiński: Żądamy wyjaśnień od rządu. To gigantyczny skandal
Poseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Kierwiński pytał, "jak wielka musi być to afera, skoro CBA, które do tej pory lekką ręką zamiatało pod dywan wszystkie afery związane z obozem władzy, w tej sprawie zdecydowało się na taki ruch".
- Jak wielka musi być ta pajęczyna, która została stworzona wokół Elektrowni Ostrołęka, wokół spółek Skarbu Państwa, że CBA nie jest w stanie w tej sprawie zachować się tak, jak zachowuje się od 2015 roku - dodał. Podkreślił, że w tej sprawie chodzi o "gigantyczne pieniądze i gigantyczny skandal". - Tej sprawy nie zostawimy. Będziemy żądali od rządu premiera Morawieckiego wyjaśnień - zapowiedział poseł.
Uznał, że "jedną sprawą jest odpowiedzialność formalna, prawna, karna, jeśli chodzi o te osoby, które dopuściły się przestępstw". - To zostawiamy w rękach nie najlepiej działającego CBA i nie najlepiej działającej prokuratury, bo taka jest ich rola - powiedział Kierwiński. - Ale będziemy żądali wyjaśnień ze strony politycznej, bo ktoś na tego typu działania pozwalał - zapowiedział.
Poseł Czesław Mroczek przekonywał, że "energetyka stała się zakładnikiem decyzji politycznych".
"Tragiczny w skutkach okazuje się związek polityki z gospodarką"
W konferencji wziął udział były senator PiS i były pracownik Elektrowni Ostrołęka Krzysztof Majkowski, który, jak wspomniał poseł Mroczek, od lat sygnalizuje nieprawidłowości w zakładzie. Majkowski opisywał, że po 2016 roku kondycja ekonomiczna Elektrowni Ostrołęka zaczęła się gwałtownie pogarszać. - Do 2015 roku bilans energetyczny dotyczący importu i eksportu energii elektrycznej był na plusie i Polska sprzedawała cześć nadwyżki energii. Od 2016 roku zaczęła się sytuacja, że zaczęliśmy coraz więcej energii importować, w tej chwili importujemy codziennie 2400 megawatów - mówił. To jest tak, porównał, jakby "cztery elektrownie zostały wycięte z systemu". - Niestety, tragiczny w skutkach okazuje się związek polityki z gospodarką - zaznaczył Majkowski. - W elektrowni i spółkach są ludzie kompletnie nieznający się na energetyce: ani doświadczenia, ani wykształcenia. Mamy kilku katechetów, którzy w tej chwili zarządzają elektrownią, mamy specjalistę od chowu gęsi, od chowu kaczek, mamy nauczycieli, kolejarzy, którzy nigdy z energetyką nie mieli nic wspólnego - wymieniał. Zaznaczył, że fachowcy, którzy z nim "przepracowali modlą się o to, żeby ta sytuacja się skończyła". Odpowiedzialnością za ten stan Majkowski obarczył posła Czartoryskiego. - Firma, która jest jedną nogą dla miasta Ostrołęki, w tej chwili chyli się ku upadkowi i z roku na rok jej pozycja jest coraz gorsza - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24