O transferze Agnieszki Ścigaj do rządu w "Faktach po Faktach". - Z punktu widzenia politycznego to zaskakująca decyzja, ponieważ była raczej krytycznie ustosunkowana do obozu Zjednoczonej Prawicy - zauważył senator niezrzeszony Jan Maria Jackowski. Posłanka Lewicy Marcelina Zawisza zwracała z kolei uwagę na rosnący skład w kancelarii premiera. - Ministrowie wypadają z tego rządu, po czym wpadają z powrotem i przy okazji wpada kilka innych osób - mówiła.
Gośćmi czwartkowego wydania "Faktów po Faktach" w TVN24 byli senator niezrzeszony Jan Maria Jackowski i posłanka klubu Lewicy Marcelina Zawisza.
Politycy komentowali wejście do rządu posłanki Agnieszki Ścigaj, która do Sejmu dostała się w 2015 roku z list Kukiz'15. Po odejściu z Koalicji Polskiej (w skład której przez pewien czas wchodziło ugrupowanie Pawła Kukiza) w listopadzie 2020 roku została posłanką niezrzeszoną. W 2021 roku Ścigaj - razem z Pawłem Szramką i Andrzejem Sośnierzem - stworzyła koło poselskie Polskie Sprawy. Teraz objęła stanowisko ministra w rządzie Zjednoczonej Prawicy.
"Rząd uzyskał te 231 głosów"
- Bardzo cenię panią posłankę Ścigaj, ma duży dorobek jako parlamentarzystka, w tych sprawach, w których się specjalizuje: opiece społecznej i polityce społecznej, niewątpliwie jest fachowcem - powiedział Jackowski.
Na przypomnienie, że Ścigaj ma się zajmować między innymi uchodźcami z Ukrainy, Jackowski stwierdził, że "to słuszne, że jest w rządzie osoba odpowiedzialna za tę kwestię". - Natomiast to osobny temat, nie chcę go w tej chwili rozwijać - uciął, zwracając uwagę na inną kwestię. - Z punktu widzenia politycznego jest to zaskakująca decyzja, ponieważ pani Agnieszka Ścigaj raczej była krytycznie ustosunkowana do obozu Zjednoczonej Prawicy i kierunku politycznego, który był realizowany - przypomniał.
- Tu się okazało, że zasiliła rząd, co więcej, rząd uzyskał te 231 głosów, co więcej, w tej chwili pozycja Pawła Kukiza, który był pewnym ojcem politycznym dla pani poseł, bo ona dostała mandat z listy Kukiza, jest mniej istotna, bo rząd ma już sam z siebie 231 głosów - zauważył. Liczba, o której wspomniał senator - 231 - jest większością ustawową w Sejmie.
"Mamy coraz większe grono ministrów i to grono się rozrasta"
Zawisza przyznała, że taki transfer do rządu jest dla niej "bardzo zaskakujący". - To, co nie jest zaskakujące, to to, że rząd Prawa i Sprawiedliwości po raz kolejny rozbuchał struktury rządowe - skomentowała. - Myślę, że to jest trochę charakterystyczne dla tego rządu, że Kancelaria Prezesa Rady Ministrów ma rekordowe w zasadzie, niewidziane od lat, wydatki i że mamy coraz większe grono ministrów i to grono się rozrasta - zwracała uwagę.
Czytaj więcej na Konkret24: Efekt rekonstrukcji gabinetu Morawieckiego: mamy najliczniejszy rząd od 30 lat
Posłanka przypomniała tu o powrocie do rządu Tadeusza Kościńskiego, ministra finansów w okresie, gdy wprowadzany był Polski Ład. - To taki efekt jo-jo - oceniła. - Ci ministrowie wypadają z tego rządu, po czym wpadają z powrotem i przy okazji wpada kilka innych osób - wyjaśniła.
Pytana, czy w powołaniu Ścigaj do rządu chodziło bardziej o jej kompetencje, czy tak zwane szable (czyli głos "za" projektami rządowymi), odparła, że "obawia się, że są to szable".
- Przy wszystkich jednak szlachetnych pobudkach i intencjach, to jednak danie się w pewnym sensie rozegrać. Dla mnie to bardzo przykre - przyznała. - Z panią Ścigaj bardzo często się nie zgadzam, mamy zupełnie inne poglądy, ale bardzo często szanowałam jej zaangażowanie, spojrzenie na świat, na wrażliwość, którą ma. Mam nadzieję, że za półtora roku nie będzie tego żałować - rozwinęła myśl.
Źródło: TVN24