Co robi człowiek Alaksandra Łukaszenki na Forum Ekonomicznym w Karpaczu i jakim sposobem znalazł się blisko polskich władz? Czy rządzący i służby wiedziały, że Jurij Woskriesienski przyjechał do polskiego Davos? Materiał magazynu "Polska i Świat".
Jurij Woskriesienski jest na forum w Karpaczu, gdzie przebywają także najważniejsi polscy politycy, przedstawiciele polskich władz i gdzie odbywają się rozmowy z białoruską opozycją.
- Mamy dzisiaj na forum gospodarczym agenta KGB – mówi były ambasador Białorusi w Polsce i przedstawiciel białoruskiej opozycji Paweł Łatuszka.
Ów agent swojej obecności nie ukrywa, a dziennikarzowi Biełsatu mówi, dlaczego przyjechał do Polski. - Władze Białorusi chcą ciepłych stosunków z Polską i także Polska rozumie, że może rozmawiać tylko z Białorusią, z faktyczną władzą białoruską - tłumaczy Woskriesienskij.
Zaskoczenie władz i organizatorów Forum Ekonomicznego
Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk mówi, że o niczym nie wiedział. - Ta sprawa jest do wyjaśnienia, ale przez organizatorów. To nie jest rządowe przedsięwzięcie – podkreśla.
Organizatorzy Forum przyznają, że człowiek Łukaszenki został zaproszony przez przypadek. Choć miał epizod opozycyjny, kiedy trafił do więzienia - o czym rok temu donosił więziony obecnie na Białorusi Andrzej Poczobut - przeszedł na stronę reżimu i od tamtej pory pracuje dla białoruskich służb.
Komentarze po ujawnieniu informacji o pobycie agenta KGB w Karpaczu
Polskie MSZ nie chciało na ten temat rozmawiać. Rzecznik pisze w internecie, że Polska nie zapraszała Białorusina ani nie wystawiała mu wizy, ale honoruje wizy wystawione przez kraje Unii Europejskiej. - Obowiązkiem ABW było uprzedzić, jak już wjechał na teren Polski organizatorów, że taki człowiek jest na liście gości. Nikt tego nie zrobił – zwraca uwagę były szef MSWiA Ryszard Kalisz.
Senator Krzysztof Brejza złożył do prokuratora krajowego zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. - Jeśli to jest wpadka, to jest to naprawdę kompromitujące. Mam nadzieję i mam wrażenie, że jest na to jakiś głębszy pomysł, próba nawiązania relacji, żeby uwolnić naszych rodaków z więzień, którzy są przetrzymywani przez Łukaszenkę – mówi Adam Szłapka z Koalicji Obywatelskiej.
O ile Swiatłana Cichanouska, która także jest w Karpaczu mówi o błędzie w zaproszeniu, ale waży słowa - inny przedstawiciel białoruskiej opozycji nie przebiera w słowach. - To można by określić jako zdradę, faktycznie to byłby naprawdę taki cios w białoruskie siły demokratyczne – komentuje Paweł Łatuszka.
Niejasności wokół wizyty człowieka Łukaszenki w Polsce
Według zastępcy dyrektora Biełsatu cel jego wizyty w Polsce jest jasny. - On przyjechał tu, żeby wepchnąć się gdzie się da. To jest taka taktyka, na ile to możliwe, siania zamieszania – uważa Alaksiej Dzikawicki.
Pojawia się pytanie, czy Jurij Woskriesienski przyjechał sam. - Bardzo możliwe, że całe jego wystawienie się i to, co zrobił miało na celu uzyskanie szumu informacyjnego, żeby na nim się skupić, a nie innych osobach, które mogą tam istnieć – mówi ekspert ds. bezpieczeństwa Daniel Boćkowski.
Czy tak jest? Tego rzecznik koordynatora służb specjalnych nie chciał komentować. – Dla mnie jest sytuacją niezwykle dziwną, że po zidentyfikowaniu współpracownika KGB służby nie wyprosiły go z kraju, nie kazały mu natychmiast wyjechać – mówi były przewodniczący komisji ds. zagranicznych Paweł Zalewski.
Sylwia Piestrzyńska
Źródło: TVN24