Na własną prośbę ze ścisłego kierownictwa największej polskiej służby specjalnej odchodzi pułkownik Norbert Loba, który przez ostatnie lata nadzorował piony operacyjne. Po jego dymisji szef ABW będzie miał dwóch nowych zastępców, a łącznie czterech - najwięcej w historii.
Zgodnie z ustawowymi regulacjami do skutecznej dymisji szefa lub zastępcy szefa każdej służby specjalnej, niezbędna jest opinia sejmowej komisji do spraw służb specjalnych.
Wniosek o opinię dotyczącą odwołania pułkownika Norberta Loby pojawił się niespodziewanie - jak to określają sami członkowie komisji - dziś rano. Jak został zaopiniowany?
- Nie było głosów przeciwnych w głosowaniu - odpowiedział dziennikarzowi TVN24 Janowi Piotrowskiemu poseł Michał Jach, reprezentujący w "speckomisji" Prawo i Sprawiedliwość. O szczegółach nie chciał mówić, zasłaniając się klauzulą tajności.
Z kolei Maciej Wąsik, zastępca ministra koordynatora służb specjalnych, pytany wcześniej o przyczyny odejścia wiceszefa ABW, zignorował pytanie.
"Niezrozumiałe są te decyzje"
O komentarz dotyczący tej zmiany poprosiliśmy posła Koalicji Polskiej Marka Biernackiego. - Zmiana wiceszefa, który jako jedyny z całego kierownictwa ma praktyczne doświadczenia z pracą operacyjną, zwalczaniem zagrożeń kontrwywiadowczych, budzi niepokój. Kontekstem jest sytuacja ekstremalnego zagrożenia związanego z możliwą agresją na Ukrainę. Niezrozumiałe są te decyzje - ocenia poseł Biernacki.
Norbert Loba zaczynał służbę po 1990 roku w nieistniejącym już Urzędzie Ochrony Państwa (poprzednik ABW). Związany był z delegaturą we Wrocławiu. Następnie przeniósł się do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, skąd wrócił do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W 2017 roku jako wiceszef ABW objął nadzór nad pionami operacyjnymi i śledczymi.
- W firmie doskonale wiadomo, że nie po drodze mu z naszą "jedynką", czyli Krzysztofem Wacławkiem. Delikatnie mówiąc, nie było między panami dobrej chemii - mówi nam funkcjonariusz ABW, prosząc o zachowanie anonimowości.
Nasi rozmówcy ten "brak dobrej chemii" tłumaczą odmiennymi doświadczeniami w służbie obydwu pułkowników. - Szef ABW Wacławek to specjalista od spraw kadrowych, czytania teczek personalnych. Przestępcy, nie mówiąc już o szpiegu, nie widział przez całą swoją służbę na własne oczy - ocenia nasz rozmówca.
Nowi zastępcy
Po odwołaniu pułkownika Loby do ścisłego kierownictwa służby trafi aż dwóch funkcjonariuszy. Według nieoficjalnych informacji tvn24.pl jeden z nich, Lech Wojciechowski, zajmował się analizami, drugi, Krzysztof Zieliński, bezpieczeństwem teleinformatycznym.
To oznacza, że szef ABW Krzysztof Wacławek będzie miał czterech zastępców, najwięcej w całej historii ABW. Na początku było ich dwóch, w ostatnich latach - trzech.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Jacek Turczyk/PAP