Na wtorkowym posiedzeniu komisji do spraw afery wizowej jej szef Marek Sowa (KO) przedstawił projekt raportu końcowego z kilkunastoma wnioskami. - W wyniku zgromadzonego obszernego materiału dowodowego proponuję, aby komisja przyjęła i rozważyła możliwość skierowania 11 zawiadomień do prokuratury - poinformował. Dotyczą one między innymi byłego premiera Mateusza Morawieckiego oraz byłych ministrów Zbigniewa Raua, Mariusza Kamińskiego czy Jadwigi Emilewicz.
Przygotowany raport końcowy liczy 340 stron, plus załączniki. Znajdzie się w nim kilkanaście wniosków podsumowujących. - Praktycznie każdy z tych wniosków jest zarzutem kierowanym do państwa kierowanego wówczas przez PiS. Polska najbardziej rozregulowała system polityki wizowej spośród wszystkich krajów europejskich. U nas było najłatwiej uzyskać wizę. Polska była takim hubem, przez który można było uzyskać przepustkę do wjazdu na teren całej Unii Europejskiej - zaznaczył przewodniczący komisji.
Posłowie PiS zasiadający w komisji oponowali, że nie jest to raport komisji, tylko jego przewodniczącego. Zarzucali też, że nie zapoznali się wcześniej z projektem sprawozdania.
Członkowie komisji będą mieli czas do 3 grudnia na zgłoszenie poprawek. Następnie 3 grudnia komisja będzie debatować nad kształtem raportu i rozstrzygnie w głosowaniu poprawki. W głosowaniu komisja zdecyduje też o złożeniu zawiadomień do prokuratury.
Do 6 grudnia posłowie będą mogli zgłosić zdania odrębne do raportu, co już zapowiedzieli posłowie PiS. Po tym terminie raport trafi do marszałka Sejmu Szymona Hołowni, który zdecyduje o dacie jego przedstawienia na posiedzeniu plenarnym Sejmu.
Komisja rozpoczęła prace w lutym. Przesłuchała 37 świadków i odebrała opinie od dwóch biegłych. Odbyło się 40 posiedzeń i ponad 110 godzin przesłuchań.
Sowa o "systematycznym demontażu polskiego systemu migracyjnego"
- Kluczowe ustalenia Komisji to stwierdzenia, że działania rządu PiS-u przyczyniły się do niekontrolowanego napływu migrantów posiadających polskie wizy. W Ministerstwie Spraw Zagranicznych funkcjonował korupcjogenny system umożliwiający załatwianie wiz z pominięciem obowiązujących procedur. Politycy PiS, a także wyżsi urzędnicy Ministerstwa Spraw Zagranicznych posiadali wiedzę o procederze, jego skali i kierunkach migracji. Pomimo to nie podjęli działań, aby zapobiec tej sytuacji - mówił Sowa na wtorkowym posiedzeniu komisji.
Jak dodał, "afera wizowa pogorszyła stan polskiego bezpieczeństwa i negatywnie wpłynęła na postrzeganie Polski na arenie międzynarodowej".
Nawiązał do słów Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że w tej sprawie nie było żadnej wielkiej afery, a jedynie "niewielkie przestępcze przedsięwzięcie". - To "niewielkie przestępcze przedsięwzięcie" okazało się być systematycznym demontażem polskiego systemu migracyjnego. Od unieważnienia strategii migracyjnej, po zmiany prawa umożliwiające sprowadzenie setek tysięcy migrantów, aż po bezprawne programy specjalne i szybkie ścieżki, które otwarły wrota do strefy Schengen niemal dla każdego - oświadczył Sowa.
Dodał, że "Polska straciła na wiarygodności jako jeden z filarów bezpieczeństwa strefy Schengen, co znajduje swoje odzwierciedlenie w zastrzeżeniach innych państw kierowanych do naszego kraju".
Zawiadomienia do prokuratury
Sowa poinformował, że komisja skieruje 11 zawiadomień do prokuratury i jedną skargę do prokuratora krajowego na opieszałość postępowania prowadzonego przez wydział do spraw przestępczości zorganizowanej PK w Lublinie. To ten wydział prowadzi śledztwo dotyczące płatnej protekcji w związku z przyspieszaniem procedur wizowych. Zarzuty usłyszeli w nim m.in. były wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk i jego współpracownik Edgar Kobos.
Zawiadomienia mają dotyczyć 11 osób - byłego premiera Mateusza Morawieckiego, byłego szefa MSZ Zbigniewa Raua, byłego wiceministra rolnictwa Lecha Kołakowskiego i jego współpracownika Macieja Lisowskiego, byłego szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, byłej minister rozwoju Jadwigi Emilewicz i byłego szefa CBA Andrzeja Stróżnego. Ponadto zawiadomienia do prokuratury obejmą byłą pełnomocniczkę premiera ds. GovTech Justynę Orłowską, byłego dyrektora generalnego Służby Zagranicznej Macieja Karasińskiego, a także byłych dyrektorów Departamentu Konsularnego MSZ: Marcina Jakubowskiego i Beatę Brzywczy.
Dziewięć zawiadomień będzie dotyczyć nadużycia uprawnień i niedopełnienia obowiązków na szkodę interesu publicznego. Pozostałe dwa zawiadomienia będą dotyczyły nadużycia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz płatnej protekcji biernej.
Program Poland Business Harbour
Sowa sprecyzował, że trzy zawiadomienia do prokuratury będą dotyczyć nieprawidłowości w programie Poland Business Harbour. Padną w nich nazwiska Morawieckiego, Emilewicz i Orłowskiej.
Program Poland. Business Harbour zakładał uproszczoną procedurę wizową dla firm, startupów i specjalistów IT, bez konieczności uzyskania zezwolenia na pracę. Pod koniec stycznia został zawieszony.
Według projektu końcowego sprawozdania komisji, "program był realizowany bez odpowiedniego nadzoru, bez odpowiednich mechanizmów kontroli i weryfikacji jego beneficjentów, w tym obywateli Rosji, co pogorszyło stan polskiego bezpieczeństwa".
Sowa wyjaśniał, że w latach 2020-2023 wydano łącznie 95115 wiz w ramach programu, w tym dla obywateli Białorusi - 89907 i Rosji - 2613 (z czego 1838 po agresji Rosji na Ukrainę). Jak podał, według danych Komendy Głównej Straży Granicznej, tylko 13259, czyli około 14 procent posiadaczy przyznanych wiz PBH, przekroczyło polską granicę.
Cztery zawiadomienia - wyliczał Sowa - dotyczą braku nadzoru w MSZ nad procesem wydawania wiz, narażenia budżetu państwa na straty finansowe w wyniku wynajmu nieruchomości na potrzeby Centrum Decyzji Wizowych w Łodzi i Centrum Informacji Konsularnej w Kielcach oraz "pomocnictwa w załatwianiu wiz, przyspieszaniu czy pomijaniu procedur wizowych na życzenie osób protegowanych związanych z Wawrzykiem". Zarzuty będą skierowane pod adresem m.in. Raua.
Komisja ma również złożyć zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa m.in. przez Kołakowskiego - za ingerowanie w procedury wizowe i Kamińskiego - za niepodjęcie działań po informacjach o podejrzeniu korupcji w MSZ.
Projekt raportu: Polska była wykorzystywana w procederze "visa shopping"
W projekcie raportu stwierdzono, że polskie wizy były elementem procederu "visa shopping", w którym cudzoziemcy, szczególnie z krajów o wysokim ryzyku migracyjnym, ubiegali się o polskie wizy pracownicze, a następnie udawali się do innych krajów strefy Schengen lub USA. Nadużycia – według komisji - dotyczyły głównie wydawania wiz na podstawie oświadczeń firm deklarujących potrzebę zatrudnienia cudzoziemców, które często okazywały się fikcyjne - wskazano.
W projekcie sprawozdania zauważono, że wprowadzone i planowane zmiany legislacyjne w latach 2019-2023 mogły mieć na celu stworzenie idealnych warunków dla "pośredników współpracujących ściśle z osobami z kierownictwa MSZ, których wysokodochodowa działalność opierała się na legalizacji pobytu cudzoziemców w Polsce".
Propozycje wniosków do raportu końcowego
Na wtorkowym posiedzeniu posłowie z sejmowej komisji śledczej przedstawiali kolejne wnioski, które mają być zawarte w raporcie końcowym komisji.
Pierwsze wnioski przedstawiła posłanka KO i wiceszefowa komisji Maria Janyska. Odniosła się ona do kwestii programu Poland. Business Harbour, który był jednym z obszarów badań komisji. Jak oceniła, program został zrealizowany bez odpowiedniego nadzoru, bez odpowiednich mechanizmów kontroli i weryfikacji jego beneficjentów, w tym obywateli Rosji, co pogorszyło stan polskiego bezpieczeństwa. Oceniła, że program był zarządzany w "niewłaściwy, a nawet niebezpieczny" sposób.
- Wszystkie wnioski, które zostały sformułowane w raporcie dotyczą państwowego zarządzania obszarem legalizacji pobytu cudzoziemców. Na przykładzie m.in. programu Poland. Business Harbor komisja wykazała, że to zarządzanie było złe, niewłaściwe, wręcz niebezpieczne, a wiele osób zajmujących kluczowe stanowiska w resortach i instytucjach, które powinny dbać o bezpieczeństwo procedur wizowych, migracyjnych, zlekceważyło te obowiązki wobec państwa polskiego i wobec obywateli - powiedziała Janyska.
Kolejny wniosek przedstawiła posłanka Polski 2050 Aleksandra Leo. Oceniła, że Polska "postrzegana była jako kraj prowadzący najbardziej otwartą i liberalną politykę wizową w strefie Schengen, co miało negatywne konsekwencje dla międzynarodowego wizerunku Polski". W MSZ - jak mówiła - funkcjonował patologiczny i korupcjogenny system wydawania wiz, którego kluczowym elementem był ówczesny wiceszef resortu Piotr Wawrzyk.
Maciej Konieczny z Razem powiedział, że przyjęte w badanym przez komisję okresie zmiany legislacyjne "doprowadziły do utraty kontroli przez Polskę nad procesem przyznawania wiz cudzoziemcom, zwiększały ryzyko masowej migracji, i otwierały możliwość nadużyć na dużą skalę". - Zlokalizowanie centrum decyzji wizowych w Łodzi i centrum informacji konsularnej w Kielcach było wynikiem politycznych decyzji ministra Zbigniewa Raua - dodał.
Mirosław Orliński (PSL-Trzecia Droga) przytoczył kolejne wnioski z projektu raportu. - Lech Kołakowski wykorzystując mandat poselski i funkcję sekretarza stanu w resorcie rolnictwa w nielegalny sposób wpływał na proces wydawania wiz, działając na korzyść własną oraz w celu osiągnięcia korzyści przez firmy zajmujące się pośrednictwem na rynku pracy - powiedział. Dodał, że wydawanie wiz w oparciu o "szybkie ścieżki" dla wybranych inwestycji było wykorzystywane przez nieuczciwe podmioty.
Przemysław Witek (KO) wymienił wnioski z projektu raportu dotyczące braku reakcji CBA na proceder korupcyjny w MSZ oraz dotyczące przyznawania wiz studenckich. - Z puli 166 tysięcy udzielonych wiz aż 10 procent to były wizy, które ze względu na dziury w systemie informatycznym MSZ, nie można było dojść, komu zostały udzielone i w jakim celu - stwierdził.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marcin Obara