Dobrze się stało, że Marek Chrzanowski podał się do dymisji - powiedział w "Kropce nad i" wicemarszałek Senatu Adam Bielan. Ocenił, że jeśli nagranie opublikowane przez "Gazetę Wyborczą" jest autentyczne i nie było manipulowane, to postawa byłego już szefa Komisji Nadzoru Finansowego jest nie do obrony.
Marek Chrzanowski we wtorek po południu złożył rezygnację z funkcji. Premier Mateusz Morawiecki przyjął dymisję.
Bielan: cieszę się, że Chrzanowski zmienił zdanie
- Zakładając, że to nagranie jest autentyczne i nie było manipulowane, myślę, że postawa do dzisiaj przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego pana Marka Chrzanowskiego jest nie do obrony i dobrze się stało, że podał się do dymisji - ocenił w "Kropce nad i" wicemarszałek Senatu Adam Bielan.
Pytany, co się wydarzyło, że Chrzanowski podjął taką decyzje, skoro jeszcze rano, gdy przebywał w Singapurze, mówił, że nie zamierza zrezygnować z pełnionej funkcji, Bielan odparł: - Jednak zmienił zdanie, cieszę się, że zmienił zdanie.
Przyznał, że nie wie, czy Chrzanowski rozmawiał na ten temat z premierem Mateuszem Morawieckim.
W opinii Bielana szef rządu w sprawie ujawnionej przez "Gazetę Wyborczą" zareagował "błyskawicznie". - Dzisiaj o świcie z jednej strony poprosił zarówno służby specjalne, jak i prokuraturę o natychmiastowe działanie, o natychmiastowe wyjaśnienie tej sprawy, a z drugiej strony zażądał od prezesa KNF natychmiastowego powrotu do kraju i złożenia wyjaśnień - zaznaczył wicemarszałek Senatu.
Bielan przypomniał, że premier ma ograniczone pole manewru, jeśli chodzi o odwołanie szefa KNF. Zgodnie z przepisami odwołanie szefa KNF przez premiera mogłoby odbyć się wyłącznie w ściśle określonych przypadkach.
Wicemarszałek Senatu przekazał również, że planowane początkowo na środę spotkanie premiera Morawieckiego z byłym już szefem KNF jest nieaktualne. - Myślę, że pan Marek Chrzanowski będzie się już spotykać z innymi urzędnikami, takimi jak prokuratorzy - dodał.
Bielan: pytanie, dlaczego ta sprawa była trzymana przez tyle miesięcy
Bielan zastanawiał się, dlaczego Roman Giertych złożył w imieniu Leszka Czarneckiego doniesienie do prokuratury ponad pół roku po odbyciu samej rozmowy, czyli 7 listopada. - To jest ważny aspekt tej sprawy. KNF przygląda się działaniom banków pana Leszka Czarneckiego, te działania wzbudzają liczne kontrowersje. Leszek Czarnecki, czy jego instytucje finansowe tracą na giełdzie nie od dzisiaj, tylko od wielu miesięcy (….) Trzeba zadać pytanie, dlaczego ta sprawa była trzymana przez pana Czarneckiego, później przez pana Giertycha - bo jak rozumiem on wie o tej sprawie bodaj od maja - przez tyle miesięcy. Czy nie było próby szantażu pana Chrzanowskiego - mówił Bielan.
"Nie widzę tam nic złego, jeśli chodzi o działalność pana Sokala"
W rozmowie ujawnionej przez "Gazetę Wyborczą" pojawił się także wątek Zdzisława Sokala - prezesa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego i przedstawiciela prezydenta Andrzeja Dudy w KNF.
W drugim zawiadomieniu złożonym do prokuratury przez Romana Giertycha - jak podało Radio Zet - napisano, że Zdzisław Sokal miał lobbować w KNF na rzecz doprowadzenia do upadłości Getin Noble Banku i odkupienia go za symboliczną kwotę przez inny bank.
Bielan tłumaczył, że po kryzysie finansowym w Unii Europejskiej została wprowadzona "procedura resolution". Dodał, że w Polsce obowiązuje od 2016 roku. - Ona przewiduje, że bank, jeśli znajdzie się w olbrzymich kłopotach, może być przejęty przez państwo właśnie za symboliczną złotówkę, dokapitalizowany, a później sprywatyzowany z powrotem tak, żeby to nie podatnicy ponosili koszty działalności bankierów - tłumaczył.
Wicemarszałek zaznaczył, że Sokal wielokrotnie mówił o tej procedurze publicznie. - Z tego, co usłyszałem na tych taśmach (...) nie widzę tam nic złego, jeśli chodzi o działalność pana Sokala - ocenił.
Wątek Sokala w nagranej rozmowie
W rozmowie nagranej przez Leszka Czarneckiego przewodniczący KNF Marek Chrzanowski mówił o Zdzisławie Sokalu, że "ma swój plan, który wygląda w ten sposób, że on uważa, że Getin powinien upaść za złotówkę, zostać przejęty przez jeden z tych dużych banków i on chciałby dokapitalizować to kwotą dwóch miliardów złotych. Czyli ten bank, który to przejmie. I to jest jego wizja rozwiązania sprawy i nas (resztę składu KNF) atakuje za każdą decyzję, którą podejmujemy pozytywną w stosunku do banku u prezydenta, u premiera".
Autor: js/mtom/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24