Nic interesującego, nic nowego. Wszyscy wszystko wiedzieli dawno, żadne sensacje - powiedział w środę rano w Sejmie o aferze mailowej minister edukacji Przemysław Czarnek. Na pytania reportera TVN24 nie chciał odpowiedzieć ani premier Mateusz Morawiecki, ani szef KPRM Michał Dworczyk, którzy też pojawili się przy Wiejskiej.
Reporter TVN24 chciał w środę w Sejmie porozmawiać z czołowymi rządowymi politykami o aferze mailowej i wycieku wiadomości ze skrzynki szefa KPRM Michała Dworczyka. - Niech pan zapyta kolegów, którzy zostali zaatakowani w Niemczech w ramach akcji Ghostwriter. Oni też stali się przedmiotem ataku ze strony Rosji - odpowiedział rzecznik rządu Piotr Mueller, pytany o to, czy politycy powinni korzystać z prywatnych skrzynek do służbowej korespondencji.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek odpowiedział: - Nic interesującego, nic nowego. Wszyscy wszystko wiedzieli dawno, żadne sensacje.
Z informacji publikowanych przez media wynika, że Czarnek już w roli ministra edukacji pojawił się w domniemanych mailach wykradzionych ze skrzynki Dworczyka. W jednej z korespondencji rzecznik rządu Piotr Mueller miał pisać, że Czarnek - po wypowiedzi, w której atakował osoby LGBT+ z czerwca 2020 roku - powinien usunąć się w cień. Trwała wtedy kampania przed wyborami prezydenckimi.
Reporter TVN24 zadał też pytanie premierowi Mateuszowi Morawieckiemu i szefowi jego kancelarii Michałowi Dworczykowi. Politycy w milczeniu przeszli razem z dziennikarzem przez korytarz, nie udzielili odpowiedzi.
Afera mailowa
9 czerwca minister Michał Dworczyk poinformował o włamaniu na jego prywatną skrzynkę mailową. Od tamtego czasu na komunikatorze Telegram pojawiają się zrzuty ekranu, na których widać domniemaną korespondencję ze skrzynki Dworczyka prowadzoną między innymi z premierem i innymi urzędnikami państwowymi. Pomimo prywatnych adresów mailowych, poruszane są tam tematy związane z funkcjonowaniem państwa.
Wicepremier do spraw bezpieczeństwa, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński opublikował 18 czerwca oświadczenie, w którym napisał między innymi, że "najważniejsi polscy urzędnicy, ministrowie, posłowie różnych opcji politycznych byli przedmiotem ataku cybernetycznego". Dodał, że atak został przeprowadzony "z terenu Federacji Rosyjskiej", a "jego skala i zasięg są szerokie".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24