Afera KNF to sprawa zbyt głośna i odbywa się w kraju, gdzie mamy kontrolę niezależnych mediów nad takimi wydarzeniami - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 były prezydent Aleksander Kwaśniewski. - Mamy również oczekiwania społeczne, żeby rzecz wyjaśnić, więc sprawa będzie musiała być wyjaśniona i od tego w gruncie rzeczy zależy poziom zaufania do instytucji państwa - dodał. W opinii Kwaśniewskiego "PiS popełnia błąd, już odżegnując się od komisji śledczej". - Moim zdaniem, wcześniej czy później, to się tak skończy - ocenił.
We wtorkowym wydaniu "Gazety Wyborczej" ukazał się artykuł pod tytułem "40 milionów i nie będzie kłopotów". Jego tematem jest rozmowa, w której były już szef Komisji Nadzoru Finansowego Marek Chrzanowski miał zaoferować układ właścicielowi Getin Noble Banku Leszkowi Czarneckiemu. Ten ostatni twierdził, że w zamian za przychylność szef KNF oczekiwał zatrudnienia wskazanego prawnika z wynagrodzeniem w wysokości około 40 milionów złotych.
"W aferę zaangażowana jest jedna z najważniejszych instytucji państwa"
- Waga tego, czego dowiedzieliśmy się z taśmy, jest mocna, dlatego że w aferę zaangażowana jest jedna z najważniejszych instytucji państwa - ocenił w "Faktach po Faktach" w TVN24 były prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Jak podkreślił, Komisja Nadzoru Finansowego powinna być "kompetentna i transparentna". - Ona pilnuje bezpieczeństwa naszych pieniędzy, które są złożone w bankach - mówił. - A okazuje się, że propozycja ewidentnie korupcyjna padła ze strony nie jednego z urzędników tej instytucji, ale samego szefa - dodał.
Kwaśniewski: innego wyjścia niż dymisja szefa KNF-u nie ma
Pytany, czy dymisję szefa KNF odczytuje jako przyznanie się do winy, były prezydent odparł: - Taśmy są jednak mocnym dowodem.
Jego zdaniem szef KNF był pod silnym naciskiem prokuratury. - Proszę pamiętać, że sprawa jest w tej chwili prowadzona przez prokuraturę, a prokuratura w Polsce dzisiaj jest silnie politycznie sterowana - tłumaczył Kwaśniewski. - Myślę, że innego wyjścia już były szef KNF-u nie miał - dodał.
Chrzanowski złożył rezygnację
Marek Chrzanowski we wtorek po południu złożył rezygnację z funkcji przewodniczącego KNF. Dymisja została przyjęta przez premiera.
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował we wtorek, że polecił wszcząć śledztwo w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez szefa Komisji Nadzoru Finansowego. Zapowiedział też, że będzie osobiście nadzorował dochodzenie.
"PiS popełnia błąd, już odżegnując się od komisji śledczej"
Kwaśniewski ocenił, że po tej sytuacji zaufanie do państwa "jest mocno nadwyrężone". - Bardzo wiele zależy od reakcji, jakie nastąpią. Sądzę, że PiS popełnia błąd, już odżegnując się od komisji śledczej, bo moim zdaniem, wcześniej czy później, to się tak skończy - stwierdził.
- To jest sprawa zbyt głośna i odbywa się to w kraju, gdzie mamy kontrolę niezależnych mediów nad takimi wydarzeniami. Mamy również oczekiwania społeczne, żeby rzecz wyjaśnić, więc sprawa będzie musiała być wyjaśniona i od tego w gruncie rzeczy zależy poziom zaufania do instytucji państwa - powiedział Kwaśniewski.
- Miliony Polaków mają swoje pieniądze w bankach i oczekują, że na straży obrotu finansowego, na straży jakości tych usług, które banki proponują, będzie stała właśnie Komisja Nadzoru Finansowego, a tu zaufanie zostało bardzo poważnie zawiedzione - mówił były prezydent.
"Dajmy szansę prokuraturze"
Jak sam przyznał, ma bardzo ograniczone zaufanie do prokuratury. - Prokuratura w Polsce, która miała szansę stać się niezależną, znowu wróciła do ministra sprawiedliwości, a więc polityka. Ryzyko, że mogą być manipulacje, wydaje się dosyć prawdopodobne, ale niczego nie przesądzajmy. Dajmy szansę, żeby prokuratura pokazała, że potrafi w sposób obiektywny, zdecydowany działać w tej sprawie. Najbliższe dni, najbliższe tygodnie dadzą nam odpowiedź na to pytanie - skomentował Kwaśniewski.
- Pamiętając, co było efektem afery Rywina i komisji śledczej, ale pamiętając także, jak udało się wyjść z afery hazardowej Platformie Obywatelskiej, to wydaje się, że kilka warunków jest koniecznych do spełnienia - powiedział. - Na pewno szybkie zwolnienie ludzi, którzy są w sprawę zamieszani, utworzenie jednak komisji śledczej i postawienie na czele komisji śledczej swojego człowieka, który będzie umiał tym kryzysem zarządzać oraz pojawienie się osób, które mogą być włączone w sprawę przez komisję śledczą wtedy, kiedy warunki dla ich przesłuchania będą z punktu widzenia władzy najlepsze - wymienił Kwaśniewski.
- PiS wyraźnie wybrał pomysł na minimalizowanie szkód poprzez ucieczkę od tematu i złożenie ofiary najmniejszej, a moim zdaniem tu będzie konieczna do złożenia ofiara większa - powiedział.
Dwie metody
Według byłego prezydenta w tej sprawie "kluczową rolę odgrywają media". - Media są tym łącznikiem pomiędzy sprawą a obywatelem, który jest tym zainteresowany. Ten nacisk, jeżeli będzie płynął, to on będzie płynął przede wszystkim ze strony mediów, a opozycja będzie korzystała z tych instrumentów, które ma. Mając mniejszość, te instrumenty są dość ograniczone - ocenił.
- Nauczeni doświadczeniem komisji rywinowskiej wiemy, że metody są dwie: albo stworzyć zarządzanie kryzysowe i w tym zarządzaniu kryzysowym nie obawiać się i ofiar, i komisji śledczej, albo próbować przeżyć, przetrwać, zamieść pod dywan, ale to się zakończy katastrofą - podsumował Kwaśniewski.
Autor: kb//adso//kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24