Dzisiaj przed warszawskim sądem ma ruszyć proces Piotra Ryby i Andrzeja K., oskarżonych o płatną protekcję w "aferze gruntowej". Oskarżeni w sprawie mieli w 2007 r. za łapówkę podjąć się załatwienia odrolnienia ziemi na Mazurach. Oferta łapówki okazała się prowokacją CBA, odbiła się głośnym echem w mediach i wpłynęła na ówczesną sytuację polityczną.
W sierpniu 2009 w pierwszym procesie sąd rejonowy skazał Rybę na 2,5 roku więzienia, a Andrzeja K. na grzywnę. Po apelacji obrony wyroki te uchylił w maju 2010 r. Sąd Okręgowy w Warszawie, ale, jak podawały media, tylko z powodów formalnych, nie merytorycznych. Sprawa wróciła do sądu rejonowego. Uzasadnienie wyroku utajniono, ale nieoficjalnie ponowny proces może nie być długotrwały, bo "powody uchylenia wyroku nie były ważkie". Nie zgadza się z tym jeden z obrońców Ryby, mec. Mariusz Paplaczyk. Przed rozprawą mówił dziennikarzom, że "w sprawie będą rozpatrywane kwestie merytoryczne, a nie formalne - sąd musi ocenić legalność akcji specjalnej".
Wpływy w resorcie
Ryba i K. (nie zgadza się na ujawnienie danych) są oskarżeni o powoływanie się na wpływy w resorcie rolnictwa kierowanym przez Andrzeja Leppera i podjęcie się za niemal 3 mln zł pośrednictwa w odrolnieniu działki na Mazurach agentowi CBA, udającemu biznesmena. Grozi za to do ośmiu lat więzienia. Według mediów mieli oni mówić agentom CBA, że konieczna będzie łapówka dla samego Leppera. W lipcu 2007 r., kiedy miało dojść do finalizacji transakcji, obaj zostali przez kogoś ostrzeżeni, tak jak i sam Lepper. Miał on 6 lipca spotkać się z Rybą, ale spotkanie odwołano. K., który w tym czasie w hotelu przeliczał 3 mln zł dostarczone przez agentów CBA, zadzwonił do Ryby. Prawdopodobnie został ostrzeżony, bo opuścił hotel; wtedy ich obu zatrzymano.
Polityczne konsekwencje
Krótko po akcji CBA w 2007 r. premier Jarosław Kaczyński zdymisjonował Leppera oraz szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, który "znalazł się w kręgu podejrzanych" o przeciek. Skończyło się to rozpadem koalicji PiS-Samoobrona-LPR i przedterminowymi wyborami parlamentarnymi, które jesienią 2007 r. wygrała PO. Lepper twierdził, że akcję sfingowano, by go skompromitować i odwołać.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24