- Moim zdaniem nie ma takiej potrzeby i nie powinienem takich rzeczy robić - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, odnosząc się do swojej ewentualnej kandydatury na urząd prezydenta. Zauważył, że rezygnacja z pełnionej funkcji i start w przyszłorocznych wyborach byłyby "zinterpretowane tylko i wyłącznie jako chęć zrobienia kariery osobistej".
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 był pytany, czy dostał poważną propozycję startu w wyborach prezydenckich. - Nie, to były tylko takie, można powiedzieć, propozycje, które się pojawiały w mediach - odparł.
"Człowiek zaczyna myśleć, co by było gdyby"
Dopytywany, czy nie było takiej rozmowy, w której któryś z liderów partii proponowałby rozważenie startu i deklarował wsparcie, Bodnar przyznał, że "takiej rozmowy sobie nie przypomina". - Takiej oferty nie było - zapewnił.
- Mi się wydaje, że to, że się pojawiłem w ogóle tym w kontekście wynikało raczej z pewnego pomysłu na kandydata, który właśnie byłby niezwiązany ze środowiskiem politycznym - mówił.
- To był raczej pomysł, mam wrażenie, publicystów i osób, które mnie wymieniały w tym kontekście - dodał. Zwracał także uwagę, że "jeżeli pojawia się nazwisko w takim kontekście, to zawsze jest to oczywiście miłe, (jest to - red.) zaszczyt i człowiek zaczyna myśleć, co by było gdyby".
Zaznaczył, że nie myślał o tym, "ponieważ jednak wykonywanie funkcji rzecznika wiąże się z licznymi ograniczeniami". Jego kadencja jako Rzecznika Praw Obywatelskich kończy się we wrześniu 2020 roku.
Na uwagę, że mógłby zrezygnować ze stanowiska, zapytał, "ale jakby to wyglądało?".
- Wskazały mnie do pełnienia funkcji rzecznika organizacje pozarządowe, była cała kampania, kilkadziesiąt organizacji. Udało nam się te ponad cztery lata temu przekonać polityków, żeby głosowali, zostałem wybrany na pięć lat i teraz nagle rezygnuję, bo co? Z jakiego powodu? To by zostało zinterpretowane tylko i wyłącznie jako chęć zrobienia kariery osobistej, a nie realizowania misji, do której zostałem powołany - wyjaśnił.
"Nie ma takiej potrzeby i nie powinienem takich rzeczy robić"
RPO ocenił, że "warto mieć zasady". - Po prostu uważam, że zasada jest taka, że jak się sprawuje urząd, to trzeba porządnie ten urząd wykonać do końca - powiedział.
- Co więcej, jeszcze jedna rzecz, o której nie mówiłem wcześniej publicznie. Proszę zauważyć, że większość tych organów konstytucyjnych jest niezwykle rozedrgana obecnie. Spójrzmy na Najwyższą Izbę Kontroli, spójrzmy na Trybunał Konstytucyjny (…), na prokuraturę. I teraz co? Rzecznik Praw Obywatelskich stara się trzymać stabilnie, można powiedzieć, podłoża i prowadzić swoją pracę, i teraz nagle by wdał się w kampanię wyborczą? - mówił Bodnar.
Jak dodał, byłby wtedy "kolejną osobą, która doprowadza do tego, że urząd przestaje stać stabilnie na dwóch nogach". - Moim zdaniem nie ma takiej potrzeby i nie powinienem takich rzeczy robić właśnie ze względu na szacunek dla instytucji, dla moich współpracowników - podsumował Adam Bodnar.
Bodnar podjął decyzję i przekonuje, że jej nie zmieni
Bodnar w radiu TOK FM już wcześniej poinformował, że nie wystartuje w wyborach prezydenckich. Według niego, jest "cały szereg powodów", dla których nie powinien tego robić. Zapewnił ponadto, że nie ma szansy na to, aby zmienił zdanie.
Autor: akr/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24