Jak dowiedział się "Dziennik", Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego od marca ma swojego kapelana. Jest nim ks. prałat komandor Leon Szot. Jak tłumaczy doświadczony oficer kontrwywiadu, tajemnica spowiedzi może pozwolić funkcjonariuszom na swobodne zdradzanie tajemnic śledztwa...
Okazało się, że nazwisko prałata jest jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic ABW. Dziennikarze "Dz" jego tożsamość poznali dopiero po kilku miesiącach oczekiwania na odpowiedź z ABW.
Jestem tym silnie zaskoczony. Pierwszy raz spotykam się z sytuacją, aby tajna służba miała kapelana Janusz Zemke dla "Dziennika"
- Dekretem biskupa polowego WP ks. Tadeusza Płoski z dnia 18 marca 2009 r. kapelanem ABW został mianowany ksiądz komandor dr Leon Szot - odpowiedziała w końcu gazecie Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska, rzeczniczka Agencji.
Rozgrzeszyć agenta
- Chyba chodzi o to, aby po udanym werbunku albo wysłuchaniu jakiejś pikantnej, podsłuchanej rozmowy można było się wyspowiadać i rozgrzeszyć - mówi "Dziennikowi" doświadczony oficer kontrwywiadu.
- Jestem tym silnie zaskoczony. Pierwszy raz spotykam się z sytuacją, aby tajna służba miała kapelana - mówi poseł SLD Janusz Zemke, były wiceminister obrony narodowej.
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24