Prawie pół tysiąca zarzutów o korupcję usłyszała była dyrektorka policealnej szkoły medycznej w Białymstoku. Kobiecie grozi do prawie osiem lat więzienia.
Jak wyjaśnia reporter TVN24, proceder korupcyjny trwał prawie dziesięć lat - stąd tak duża liczba zarzutów wobec podejrzanej.
Do jej zatrzymania doszło już dwa lata temu, w trakcie apelu z okazji Dnia Nauczyciela. Wtedy jednak prokuratura postawiła jej zaledwie 8 zarzutów.
Długa lista
Teraz lista wydłużyła się do 444. Kobiecie zarzuca się korumpowanie swoich byłych pracowników.
Jednym ze sposobów było wymuszanie od nich haraczu przed przyjęciem do pracy. Innym - przyznawanie nagrody za pracę pod warunkiem, że połowa tej sumy trafi z powrotem do dyrektorki.
Oprócz tego kobieta zatrudniała w szkole swojego konkubenta, syna i jego żonę. Wynajmowała im także mieszkania służbowe.
W związku z postawionymi zarzutami, byłej dyrektorce może grozić prawie osiem lat więzienia.
Autor: ts/kk / Źródło: tvn24