W 40. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego głos zabrał prezydent Andrzej Duda. - Nie wolno oddawać niepodległości ani suwerenności za żadne skarby świata. Jak do tej pory w naszej historii zawsze kończyło się to źle - mówił. Podkreślał, że "nie wolno zapomnieć" o "czarnych latach" osiemdziesiątych. - Niech bohaterowie będą nazywani bohaterami, a zdrajcy zdrajcami - dodał.
W poniedziałek mija 40 lat od wprowadzenia stanu wojennego. Prezydent Andrzej Duda na uroczystości w warszawskim Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL wręczył Medale Stulecia Odzyskanej Niepodległości działaczom Solidarności, opozycjonistom z czasów PRL oraz osobom pielęgnującym pamięć o najnowszej historii Polski.
Duda: dziękuję, że cały czas walczycie o Polskę
- Dziękuję za to, że walczyliście, za to, że cały czas walczycie, że ta wolna, niepodległa, suwerenna Polska jest. Dziękuję, że cały czas o tę Polskę walczycie, by była jeszcze bardziej niepodległa, jeszcze bardziej suwerenna, jeszcze bardziej wolna - zwrócił się do zebranych opozycjonistów z czasów stanu wojennego.
Apelował do młodych osób, by "cieszyły się tym, co dzisiaj jest codziennością". - Doceniajcie, bo warto tego bronić. Nie wolno oddawać niepodległości ani suwerenności za żadne skarby świata. Jak do tej pory w naszej historii zawsze kończyło się to źle, a wygrywaliśmy tylko wtedy, kiedy sami mogliśmy się rządzić, sami mogliśmy decydować o sobie, oganiając się od obcych wpływów i odcinając w zdecydowany sposób od wpływania na naszą rzeczywistość - powiedział prezydent.
Dodał, że "zagranica nigdy - poza drobnymi wyjątkami w naszej historii - nie życzyła nam dobrze".
Duda: niech bohaterowie będą nazywani bohaterami, a zdrajcy zdrajcami
Duda podkreślał, że "w tę 40. rocznicę trzeba nie tylko mówić, ale i krzyczeć, że Jaruzelski był zwykłym tchórzem i zdrajcą Polski, a cała sitwa wokół niego to była zwykła junta bandyckich emisariuszy Moskwy".
- Powiedziałem wczoraj do tych - jak się czasem uśmiecham - dzieciaków z NZS-u, młodszych od mojej córki: kochani, dziękuję, że tutaj jesteście. Ja miałem wtedy (kiedy zaczął się stan wojenny - red.) dziewięć lat i to nie było śmieszne. To w ogóle nie było zabawne, nie było w tym żadnego żartu. Mogę powiedzieć, że miałem szczęście, bo mój ojciec tylko poszedł na strajk i z tego strajku wrócił. Byliśmy z mamą może trochę roztrzęsieni, ale wrócił normalnie. Ilu rodziców nie wracało tygodniami, miesiącami, a rodziny nie wiedziały o ich losie? - powiedział prezydent.
Podkreślił, że "to były czarne lata, które zakończyły i zdławiły karnawał Solidarności, zdławiły marzenia na długie jeszcze osiem lat". - A niejeden powie, że dużo dłużej, bo do dzisiaj zmagamy się z różnego rodzaju komunistycznymi wpływami - dodał.
- Dziękuję wszystkim, którzy o tym pamiętają, bo o tym nie wolno zapomnieć. Niech bohaterowie będą nazywani bohaterami, a zdrajcy zdrajcami - podkreślił.
Morawiecki: stan wojenny miał zniszczyć nadzieje na wolność
- "Pozwólcie Polsce być Polską" – takie słowa w styczniu 1982 roku wypowiedział prezydent Stanów Zjednoczonych Ronald Reagan. Wypowiedział te słowa, wyrażając swoje pełne, bezwarunkowe poparcie dla wielkich wolnościowych wysiłków narodu polskiego i jednocześnie zapowiadając wdrożenie pakietu sankcji przeciwko władzy komunistycznej. Przeciwko tym, którzy usiłowali zdławić ten największy wysiłek niepodległościowy narodu polskiego po II wojnie światowej – mówił w czasie uroczystości premier Mateusz Morawiecki.
Jak dodał, "tego wtedy wszyscy ludzie Solidarności chcieliśmy, żeby Polska była Polską". - Tylko tyle i aż tyle. O ile komuniści w 1956, nawet 1968, mogli żywić złudzenia, żyć iluzjami wsparcia społecznego dla swojej władzy, o tyle po roku 1980 mieli już pełną jasność, że Polacy chcą wolności, Polacy chcą Solidarności i władza komunistyczna nie ma poparcia w polskim narodzenie. Władza komunistyczna jest władzą obcą, narzuconą – powiedział szef rządu.
- Solidarność była największym dziełem Polaków po II wojnie światowej. Solidarność zasiała ziarna braterstwa, zaufania, ziarna nadziei na wolność, na sprawiedliwość. Stan wojenny miał te nadzieje zniszczyć. I taki był podstawowy cel stanu wojennego – zasiać strach, niepewność, niewiarę, nieufność jednych Polaków wobec drugich – ocenił Morawiecki.
Zdaniem Morawieckiego, "jak niepełna jest dzisiejsza sprawiedliwość, wiemy właśnie po tym, że brak jest osądzenia sprawców stanu wojennego".
Jak dodał, przy nazwiskach wielu ofiar śmiertelnych z tamtych czasów widniała informacja: "zamordowani przez nieznanych sprawców". – My wtedy doskonale widzieliśmy, kim byli ci nieznani sprawcy. To funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa, Milicji Obywatelskiej, ZOMO, ale także prokuratorzy i sędziowie stanu wojennego nierozliczeni do dziś – mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVP