Gorączka lotto w pełni - dziś ostatnia szansa na skreślenie "szóstki", która może dać niebotyczną wygraną w Dużym Lotku - 37 milionów złotych. Przez kolektury od rana przewijają się ci, którzy marzą o wygranej. Na prawdziwy szturm Polaków ajenci lotto szykują się po południu.
Jedni skreślają stale te same liczby licząc, że tym razem się uda, inni stawiają na chybił-trafił, wybierają daty imienin, urodzin, ślubu albo rozmiar biustu żony... CZYTAJ WIĘCEJ
Szansa na to, że los uśmiechnie się akurat do nas jest niestety znikoma. To 1 do prawie 14 milionów. Ale większości graczy to nie zraża. W kolekturach, podczas skreślania kuponu snują plany, na co można byłoby wydać rekordową wygraną. Pomysłów jest co najmniej tyle, ile sposobów na skreślanie liczb.
Jeśli już wygramy, to pieniędzmi będziemy musieli się jednak podzielić z państwem: pobiera 10-procentowy podatek od wygranej.
Miliony, które przepadły
Dotychczas najwyższa wygrana padła 4 lata temu w Warszawie i wynosiła ponad 20 milionów złotych. Z kolei rok temu w Gdyni szczęśliwy zwycięzca zgarnął 17 milionów.
Zdarzało się też, że szczęśliwcy nie odbierali nagrody. Najczęściej bywało tak w przypadku wygranej za trzy- i czteroliczbowe trafienia. Wyjątkowo rzadko zdarzało się, żeby ktoś nie odebrał wygranej „szóstki”. Po nagrodę należy się zgłosić w ciągu 60 dni. Po pół roku przepada ona całkowicie.
Lubimy grać
Polacy lubią gry losowe. W Dużego Lotka - jak wynika z danych Totalizatora Sportowego - gra połowa Polaków, w mniej popularnego Multi Lotka - 16 procent.
Miesięcznie sprzedaje się średnio 25 milionów kuponów Dużego Lotka i 15 milionów kuponów Multi Lotka za łączną wartość 230 mln zł.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24