31-letnia kobieta i jej dwoje ośmioletnich dzieci zginęli po potrąceniu przez pociąg na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Walentowie (Kujawsko-Pomorskie). Od początku śledczy podkreślali, że do tragedii doszło z powodu niezachowania ostrożności przez kobietę. Teraz, po niecałym roku śledztwa, prokuratura ustaliła, że winny jest również maszynista, który prowadził pociąg. Powinien użyć sygnałów dźwiękowych, ale tego nie zrobił.