18-latek wjechał w ludzi w centrum Stargardu. Są ranni

Samochód wjechał w pieszych w Stargardzie
"To były nielegalne zawody samochodowe"
Źródło: tvn24

W sobotę w nocy 18-latek kierujący BMW stracił panowanie nad samochodem i wjechał w tłum ludzi w centrum Stargardu. Pięć osób zostało rannych, dwie są w stanie ciężkim. Jak podaje policja, mężczyzna był trzeźwy.

Do wypadku doszło chwilę przed godziną 23. Nastolatek stracił panowanie nad samochodem, jadąc ulicą Wyszyńskiego, w okolicy Placu Wolności. W aucie podróżowała z nim jeszcze jedna osoba.

- 18-letni stargardzianin, zjeżdżając w barierki, potrącił przechodniów, którzy znajdowali się bezpośrednio za nimi. Według wstępnych ustaleń pięć osób doznało obrażeń ciała. Dwie nadal są hospitalizowane z poważnymi obrażeniami - mówił Łukasz Famulski z Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie.

"Był trzeźwy"

Policjanci wyjaśniają, jak doszło do wypadku.

- Wstępnie wiemy, że kierujący był trzeźwy. Dalsze okoliczności zostaną ustalone na podstawie zebranych śladów, przesłuchania świadków i wykonanych kolejnych czynności, między innymi procesowych na miejscu zdarzenia - wyjaśniał na antenie TVN24 komisarz Łukasz Famulski.

Nielegalne zawody

W nocy na Kontakt 24 otrzymaliśmy informację, że do wypadku doszło podczas nielegalnych pokazów driftowych. Jak przekazał komisarz Famulski, policjanci nie mieli w tym dniu zgłoszonej żadnej imprezy odbywającej się w centrum Stargardu.

Uczestnicy nielegalnego wyścigu utworzyli jednak na jednym z portali społecznościowych wydarzenie o nazwie "Zawody driftowe - plac wolności vol.1" (pisownia oryginalna - red.). Przy barierkach stało, według świadków, od kilkudziesięciu do nawet stu osób, które obserwowały przebieg "imprezy".

Utworzono wydarzenie na portalu społecznościowym
Utworzono wydarzenie na portalu społecznościowym
Źródło: tvn24

Świadkowie twierdzą, że policjanci byli na miejscu nielegalnego wyścigu, ale nie podjęli interwencji.

- Auta krążyły i te samochody próbowały wyczyniać jakieś dziwne sztuczki. To znaczy latać bokiem, driftować. Stwarzały zagrożenie i to wszystko było na oczach policji - opisywał nocne wydarzenia młody mężczyzna. - W momencie kiedy policja odjechała, wszystkim puściły wodze fantazji i to spowodowało, że jest wypadek - dodał.

- Jednemu wyszło, drugiemu wyszło, a tu mamy skutki działania tego trzeciego - mówił inny ze świadków.

Z kolei inny świadek wypadku mówił o przebiegu samego uderzenia w barierki. - Samochód wybiło tak na krawężniku, że zderzak znajdował się na wysokości głów przechodniów - wyjaśnił.

Policja zatrzymała 18-letniego kierowcę, mieszkańca Stargardu, obecnie przebywa w policyjnym areszcie.

Autor: kk//plw

Czytaj także: