11-chłopiec zmarł po tym, jak został potrącony przez kierowcę opla we wsi Steklink pod Toruniem. Jak ustaliła policja, 20-letni kierowca był pijany, a ponadto sąd wcześniej orzekł wobec niego zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów.
Sprawca wypadku już w ubiegłym roku został zatrzymany za jazdę po pijanemu. Pomimo orzeczonego wówczas zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, znów wsiadł za kółko i we wtorek śmiertelnie potrącił 11-latka jadącego rowerem. Chłopiec zmarł w drodze do szpitala.
Jechał po użyciu alkoholu
- Z ustaleń policjantów wynika, że mężczyzna był w stanie po użyciu alkoholu, miał 0,42 promila w organizmie - powiedziała Wioletta Dąbrowska z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. Dodała, że 20-latek nie miał prawa jazdy, a orzeczony wobec niego zakaz prowadzenia pojazdów obowiązywał jeszcze do października.
- Do tego wypadku doszło, gdy 11-letni chłopiec włączał się do ruchu. Po prostu wyjechał na drogę gminną i tam został potrącony przez kierującego oplem corsą, który jechał od strony Hornówka w kierunku kolejnej miejscowości, Mazowsze - mówiła policjantka.
20-latka zatrzymała policja. Prokurator postawił mu już zarzut prowadzenia pojazdu pomimo sądowego zakazu, za co grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Jak powiedziała Wioletta Dąbrowska, o ewentualnym postawieniu kolejnych zarzutów prokuratura postanowi po zasięgnięciu opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego.
Autor: fil/ja / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Toruń