Blisko 100 ton mięsa niewiadomego pochodzenia, a nie - jak wcześniej podawano - 30 ton, znaleziono w ukrytym pomieszczeniu w jednej z chłodni koło Białej Rawskiej - poinformował w środę Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Dodał, że zakończyło się już pobieranie próbek do zbadania mięsa. Kończy się też jego wywóz do utylizacji.
- Szczegółowo zapoznaliśmy się z ustaleniami policji. Palety zostały policzone. Było ich 94, co wskazuje, że w ukrytych powierzchniach mogło być nawet 100 ton mięsa. Zabezpieczyliśmy próbki do dalszych badań, co również łączyło się z pewnymi problemami. Mięso to było bowiem głęboko zmrożone - mówił w środę na antenie TVN24 Krzysztof Kopania. Dodał, że istotne w tej chwili jest to, czy mięso z ubojni Piotra M. (o ile trafiało do sprzedaży detalicznej) mogło stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia konsumentów.
Skontrolowali transport bydła
W połowie marca przy wjeździe do jednej z ubojni w okolicach Białej Rawskiej policja skontrolowała transport bydła, które miało trafić do zakładu. Z 24 sztuk aż dziewięć zwierząt było martwych. Pozostałe były w stanie krytycznym. Przeprowadzone sekcje zwierząt wykazały, że krowy były chore. Śledczy odkryli też 18 ton mięsa w samochodzie-chłodni zaparkowanej w pobliżu stacji diagnostycznej, która również należy do właściciela ubojni. Mięso było w różnej formie przetworzenia, ale nie nadawało się do wprowadzenia do obrotu, nie miało żadnych oznaczeń weterynaryjnych czy dokumentacji.
Zarzuty dla Piotra M.
Według ustaleń prokuratury właściciel ubojni, Piotr M., prowadząc tzw. działalność nadzorowaną, nie spełniał wymogów weterynaryjnych, produkował żywność o złej jakości, która nie spełniała parametrów zdrowotnych, a być może stanowiła zagrożenie dla zdrowia konsumentów. Z zeznań części świadków wynika, że proceder trwał w zakładzie od dłuższego czasu. Prokuratura w Rawie Mazowieckiej postawiła 43-letniemu Piotrowi M. zarzuty oszustwa i usiłowania oszustwa oraz naruszenia przepisów karnych ustawy o ochronie zdrowia zwierząt i zwalczania chorób zakaźnych zwierząt. Grozi mu kara do ośmiu lat więzienia. Mężczyzna został aresztowany, ale po wpłaceniu 150 tys. zł kaucji opuścił areszt.
Ustalono także, że mięso z ubojni trafiło do co najmniej 16 zakładów z województwa łódzkiego, wielkopolskiego, mazowieckiego, śląskiego i dolnośląskiego. Trwa w nich kontrola. Według Kopani w kilku przypadkach udało się zabezpieczyć mięso, które mogło pochodzić z tej ubojni.
100 ton mięsa niewiadomego pochodzenia
W ubiegłym tygodniu śledczy znaleźli ponadto ukryty magazyn w chłodni należącej do Piotra M., a w nim - jak się ostatecznie okazało - nie 30, a ok. 100 ton mięsa niewiadomego pochodzenia. Jak powiedział w środę Kopania, nie zmieniły się zarzuty wobec Piotra M. Śledczy ustalać jednak będą, czy znalezione w chłodni i produkowane w ubojni mięso mogło stanowić zagrożenie dla zdrowia lub życia konsumentów. Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Rawie Mazowieckiej wycofał zgodę na działanie ubojni należącej do Piotra M., a Główny Lekarz Weterynarii zlecił kontrolę wszystkich ubojni w kraju.
Autor: kde/ja / Źródło: PAP,TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24