Był trzecim najdłużej panującym papieżem. 27 lat pontyfikatu wywarło wpływ na kościół na całym świecie. Na ten w Polsce w szczególności. Wśród tłumów witających pierwszą pielgrzymkę Jana Pawła II do ojczyzny byli Ci, których później nazwano potocznie pokoleniem JPII. Materiał "Czarno na białym".
- Ludzie, którzy sądzili, że będą jednością w imię Jana Pawła II, dzisiaj są nienawidzącymi się plemionami. To była moim zdaniem największa klęska pokolenia JPII - twierdzi publicysta Cezary Michalski. Michalski jest dziś publicystą „Krytyki politycznej" - pisma lewicowego, które nie kryje krytycznego stosunku do kościoła, w szczególności do jego hierarchów. Mówi o sobie, że nigdy nie był człowiekiem kościoła. A jednak od nazwy "pokolenie JPII" się nie odżegnuje. - Ja widziałem jakieś wezwanie do rewolucji, do buntu społecznego - mówi o pontyfikacie Jana Pawła II.
Śmierć razem z papieżem?
Kluczowe, jego zdaniem, były słowa z pierwszej pielgrzymki od Polski „Niech zstąpi duch twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi”. To te słowa papieża - zdaniem publicysty - stworzyły pokolenie JPII jako ruch społeczny. Ruch, który swój mocny wyraz znalazł rok po tym, jak padły te słowa. - Omińcie część tych nienawiści społecznych i różnic i spróbujcie coś zrobić razem. To, że ten apel został wysłuchany, również miało efekt w postaci pierwszej „Solidarności”. To jest największa wartość tego pontyfikatu i moim zdaniem ona została całkowicie zmarnowana - twierdzi Michalski.
Ludzie, którzy sądzili, że będą jednością w imię Jana Pawła II dzisiaj są nienawidzącymi się plemionami. To była moim zdaniem największa klęska pokolenia JPII Cezary Michalski, publicysta
Według Michalskiego pokolenie JPII - jako całość - umarło wraz z papieżem. Kilka miesięcy po jego śmierci cała Polska żyła już wyborami i zmianą władzy. - Wybuchła wojna PO-PIS i okazało się że ludzie z tego pokolenia JPII, którzy w czasie obchodzenia tego misterium śmierci byli obok siebie, potem nagle jedni drugich zaczynają nienawidzić - twierdzi.
"Tyle, ile w każdym z nas zostało"
- Ja bym tego tak nie przekreślał - mówi Artur Sporniak, publicysta Tygodnika Powszechnego. Ale jednocześnie wymienia listę nauk etycznych Jana Pawła i nierozwiązanych problemów, z którymi dziesięć lat po śmierci papieża nie żyje się łatwo. - Komunia dla osób żyjących w nowych związkach po rozwodzie, problem etyki małżeńskiej i roli seksualności w związkach. Tu był Jan Paweł II bardzo twardy. My dostaliśmy w spadku taką doktrynę, która, jak widać teraz, w nowej sytuacji, nie bardzo pasuje do rzeczywistości - podkreśla.
Buntowałabym się przeciwko takiemu łatwemu skazywaniu pokolenia JPII na niebyt. Na pytanie co zostało z pokolenia JPII dzisiaj, 10 lat po śmierci papieża, ja widzę tylko jedną odpowiedź: tyle ile w każdym z nas zostało Brygida Grysiak, dziennikarka
- On nie uczył nas rzeczy popularnych, nie mówił nam, że jesteśmy fantastyczni, bo robimy źle. On mówił nam, że jesteśmy fantastyczni, bo jak robimy źle, to zawsze mamy szanse, żeby się poprawić. I jesteśmy fantastyczni, bo nas na to stać - ocenia z kolei Brygida Grysiak, dziennikarka i autorka książek o Janie Pawle II. Jak sama przyznaje, widzi wzajemny brak szacunku, widzi, że rodzina dziś nie znaczy tyle, ile by chciał, by znaczyła polski papież i że jego nauki dziś już nie mają takiego znaczenia. A jednak nie ma wątpliwości. Czuła i wciąż się czuje jednym z członków pokolenia JPII - nawet w 10 lat po jego śmierci. - Buntowałabym się przeciwko takiemu łatwemu skazywaniu pokolenia JPII na niebyt. Na pytanie, co zostało z pokolenia JPII dzisiaj, 10 lat po śmierci papieża, ja widzę tylko jedną odpowiedź: tyle ile w każdym z nas zostało - mówi.
Materialne świadectwo
Oprócz tego co zostało w nas, są też materialne pozostałości polskiego papieża. Na przykład na Haiti. Jan Paweł II podczas wizyty na wyspie w 1983 roku powiedział: coś się tu musi zmienić.
Trzydzieści lat później Zofia Pinchinat-Witucka, pół Polka, pół Haitanka, próbuje jego słowa wcielić w życie. - Powiedział, że kościół i chrześcijanie muszą być zaangażowani we wspieranie ubogich i cierpiących i że to ma się dziać tu i teraz - wspomina słowa papieża. Sama się zaangażowała. Na zrujnowanym klęskami żywiołowymi Haiti powstaje szkoła, którą buduje Zofia. - Nosi imię Jana Pawła II. Myślę, że pokazuje to, że w moim życiu, nawet jeśli codziennie o nim nie myślę, to była istotna postać, która odcisnęła się na moim światopoglądzie - mówi.
Autor: dln/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP | Janusz Mazur