Nie zatrzymał się do kontroli i zaczął uciekać. Wiózł półtoraroczne dziecko. W końcu kierowca stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w latarnię. Z dzieckiem na rękach uciekł do pobliskiego lasu. Teraz grozi mu do pięciu lat więzienia.
Do zdarzenia doszło 29 października na drodze krajowej nr 94. Policjant drogówki ze Strzelec Opolskich prowadził kontrolę ruchu, a kierowca forda przekroczył dopuszczalną prędkość i nie zatrzymał się na znak mundurowego. "(...) zignorował polecenie policjanta, zaczął przyspieszać, i rozpoczął ucieczkę" - informują policjanci w komunikacie. Mężczyzna podróżował m.in. z półtorarocznym dzieckiem.
CZYTAJ TEŻ: 34 wykroczenia, dwie kolizje i 256 punktów karnych. Nie potrafił wyjaśnić, dlaczego uciekał
Pasażer uciekł do lasu, ruszył za nim kierowca z dzieckiem na rękach
Policjant drogówki wezwał wsparcie i ruszył za kierowcą. "Podczas ucieczki kierujący fordem w trakcie zmiany pasa ruchu, stracił panowanie nad pojazdem, po czym uderzył w przydrożną latarnię, a następnie pojazd wjechał w pole" - relacjonują mundurowi. I dodają, że z auta wybiegł pasażer, który ruszył w kierunku pobliskiego lasu. "Kierowca z pojazdu wyciągnął półtoraroczne dziecko i z dzieckiem na rękach również pobiegł w stronę lasu" - opisuje policja.
Funkcjonariusz zatrzymał kierowcę. Po chwili na miejsce wrócił pasażer - 23-letni ojciec dziecka. Przyjechało też pogotowie ratunkowe, bo maluch miał zadrapania głowy.
Okazało się, że 20-letni kierowca nie miał prawa jazdy. Jak wskazuje policja, "chciał uniknąć konsekwencji", więc "postanowił, że spróbuje uciec przed policjantem". Za niezatrzymanie się do kontroli grozi do pięciu lat więzienia. Mężczyzna - jak zapowiadają mundurowi - odpowie też za spowodowanie zdarzenia drogowego i przekroczenie dopuszczalnej prędkości.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPP Strzelce Opolskie