Polak źle się poczuł w Albanii. Pomogły mu operatorki 112 z Olsztyna

Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Olsztynie
Olsztyn, województwo warmińsko-mazurskie
Źródło: mapa google
Mężczyzna był z żoną na wczasach w albańskim hotelu. Miał wysokie ciśnienie i nie reagował na leki. Kobieta nie mogła porozumieć się z pracownikami recepcji. Opiekun wycieczki kazał jej dzwonić na 112. Tak też zrobiła. Wszystko dobrze się skończyło, bo jeden z gości hotelu i operatorka dogadali się po włosku.

Dwie operatorki numeru 112 z Olsztyna udzieliły pomocy Polakowi, który źle się poczuł, przebywając na wczasach w Albanii. Chory i jego żona nie umieli wezwać albańskiej pomocy medycznej i w żaden sposób nie mogli porozumieć się z obsługą w hotelu.

W poniedziałek wojewoda warmińsko-mazurski Radosław Król podziękował operatorkom numeru 112 za to, że "nie były obojętne". "Dzięki paniom człowiek, którego życie było zagrożone, dziś jest w polskim szpitalu i żyje" - powiedział Król.

Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Olsztynie
Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Olsztynie
Źródło: PAP/Tomasz Waszczuk

Operatorka usłyszała w słuchawce język włoski

Do zdarzenia doszło 4 czerwca. Z numerem alarmowym 112 w Olsztynie połączyła się wówczas Polka, która poinformowała, że jej mąż bardzo źle się czuje, ma wysokie ciśnienie i nie reaguje na leki, które ma ze sobą. Dodała, że nie wie, jak ma wezwać albańską karetkę i nie umie porozumieć się z pracownikami recepcji. Nie otrzymała wsparcia ze strony polskiego opiekuna w Albanii - ten jej poradził, żeby zadzwoniła na 112.

Po otrzymaniu nietypowego zgłoszenia operatorka 112 z Olsztyna zadzwoniła do recepcji hotelu i po angielsku próbowała powiedzieć, że gość z Polski potrzebuje pomocy. Okazało się jednak, że recepcja hotelu nie mówi po angielsku. "Wtedy operatorka w tle usłyszała język włoski. Słuchawkę więc przejęła operatorka, która mówi po włosku i tak dogadano się z recepcją w sprawie pomocy dla Polaka" - powiedział Król.

Dzięki operatorkom z Olsztyna "ten człowiek dziś żyje"

Zanim do hotelu w Albanii przyjechało miejscowe pogotowie, żona chorego mężczyzny otrzymała instrukcj,e co ma robić, zanim nie pojawią się medycy. "Dzięki temu, że panie były tak pomocne, ten człowiek dziś żyje i jest w szpitalu na południu Polski" - powiedział Król.

Każdy, kto wyjeżdża za granicę powinien wyposażyć się w numery alarmowe polskich służb konsularnych i lokalnych telefonów alarmowych. Warto te numery zapisać na kartce tak, by w razie awarii telefonu móc z nich skorzystać z telefonów innych osób.

Osoby stale przyjmujące leki powinny zabrać je ze sobą.

Czytaj także: