Informacja o posiadaniu albumu pojawiła się w mediach społecznościowych u jednego z pasjonatów lokalnej historii.
"Kilka lat temu kupiłem album fotograficzny o dużej wartości historycznej, należący do członka załogi - prawdopodobnie zastępcy komendanta - Stalagu IB Hohenstein (Olsztynek), w którym zginęło około 50 tysięcy ludzi. Znajdują się w nim również zdjęcia drastyczne. Zgadzam się, że album ten powinien docelowo trafić do zbiorów państwowych i zapewne kiedyś go tam przekażę" - napisał na portalu społecznościowym pasjonat historii Mazur.
W niedzielę ujawniono, że niemiecki dom aukcyjny wystawił na sprzedaż pamiątki i dokumenty po więźniach niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych w Auschwitz i Majdanku oraz ofiar zbrodni katyńskiej dokonanej przez sowietów. W wyniku reakcji polskich władz licytacja została anulowana. Dom aukcyjny zdjął ją ze strony internetowej, nie zamieścił jednak żadnego wyjaśnienia czy komentarza.
Po burzy medialnej związanej z tym wydarzeniem sprawę komentowali lokalni kolekcjonerzy. Jeden z nich poinformował, że "pamiątkami obozowymi w Polsce handluje się od lat".
"Moim zdaniem nie ma w tym nic zdrożnego. W obiegu wciąż znajduje się korespondencja więźniów oraz członków załóg obozowych, którą nabywają kolekcjonerzy opracowujący te materiały i prowadzący nad nimi badania" - podał internauta.
Reakcja samorządu
Na ten wpis zareagował samorząd Olsztynka, który w swoim budynku prowadzi Multimedialne Muzeum Obozu Jenieckiego Stalag IB i Historii Olsztynka.
- Skontaktowaliśmy się autorem i zadeklarowaliśmy gotowość przyjęcia oraz właściwego zabezpieczenia posiadanych przez niego eksponatów. Cenimy inicjatywę i odpowiedzialność osób, które takie pamiątki przechowują i zawsze staramy się, by ich ostatecznym miejscem były zasoby instytucji dbających o pamięć i edukację historyczną - przekazał PAP burmistrz Olsztynka Robert Waraksa.
- Jesteśmy otwarci na współpracę i zainteresowani przyjmowaniem eksponatów o szczególnej wartości historycznej - zwłaszcza takich, które mogą poszerzyć naszą wiedzę o losach jeńców Stalagu IB. Zwracają się do nas na przykład archeolodzy, którzy badają grunty pod inwestycje z pytaniem, czy jak coś znajdą przyjmiemy te artefakty - powiedział burmistrz.
Historia obozu
Stalag I B to obóz jeniecki, który funkcjonował na obrzeżach dzisiejszego Olsztynka. Według historyków przez ten obóz w latach 1939-45 mogło się przewinąć nawet 650 tysięcy jeńców polskich, włoskich, francuskich, belgijskich i rosyjskich. Te same dane wskazują na śmierć około 55 tysięcy ludzi. Pierwsi jeńcy, którzy tam trafili byli obrońcami Twierdzy Modlin.
- Do dziś przyjeżdżają do nas potomkowie jeńców tego obozu. Osobiście niedawno oprowadzałem dwie Włoszki, których bliski był więziony w tym obozie - powiedział Waraksa.
Poza zorganizowanym w gmachu olsztyneckiego ratusza muzeum o historii Stalagu IB nie opowiada żadna inna forma upamiętnienia. Co więcej, w ostatnich latach osoby prywatne kupiły działki w miejscu dawnego obozu i zamierzały tam budować domy. Burmistrz Waraksa powiedział PAP, że samorząd Olsztynka zamienił się na działki i obecnie jest właścicielem sporej parceli na terenie dawnego obozu.
- Pracujemy nad koncepcją zagospodarowania terenu pamięci, włącznie z cyfrowym modelem 3D i wizualizacją przyszłego miejsca upamiętnienia. Wyłoniliśmy już wykonawcę tych prac - powiedział PAP burmistrz Olsztynka. Koncepcja upamiętnienia Stalagu IB powinna być wypracowana w przyszłym roku.
Autorka/Autor: mm/ tam
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Waszczuk/PAP