Wielbłąd na ścieżce rowerowej, wchodził też na jezdnię

Wielbłąd stał na ścieżce rowerowej
Młodszy aspitant Karolina Hrynkiewicz: policanci dostali zgłoszenia, że przy drodze widziany był wielbłąd

Kierowcy, którzy podróżowali trasą z Bogaczewa do Strzelec (woj. warmińsko-mazurskie), mogli uznać, że doświadczają fatamorgany. Na ścieżce rowerowej stał bowiem wielbłąd. Wchodził też na jezdnię.

- Byłam akurat w dalekiej trasie, gdy zadzwonił do mnie mąż i powiedział, że na ścieżce rowerowej za Bogaczewem stoi wielbłąd. Na początku sądziłam, że sobie żartuje. Uwierzyłam dopiero, gdy wysłał mi zdjęcie. Byłam w szoku – mówi Emilia Czerwińska, sołtys Bogaczewa w powiecie giżyckim.

W niedzielę (5 maja) na trasie Bogaczewo-Strzelce można było spotkać wielbłąda.

Wielbłąd stał na ścieżce rowerowej
Wielbłąd stał na ścieżce rowerowej
Źródło: Krzysztof Czerwiński

Przestraszył się osób jeżdżących na quadach

- Zadzwoniłam zaraz do trzech minizoo, które są zlokalizowane w okolicy, bo pomyślałam, że zwierzę mogło stamtąd uciec. Nie mogłam się jednak do nikogo dodzwonić. Wstawiłem więc zdjęcie, które wysłał mi mąż na Facebooka. Po pięciu minutach oddzwonili z jednego minizoo – opowiada sołtys.

Okazało się, że wielbłąd uciekł podczas przeganiania z jednego pastwiska na drugie, bo przestraszył się osób, które podczas majówki jeździły leśnymi drogami na quadach.

Bator Podróżnik

- Nie sądziłam, że akurat w tamtym minizoo są wielbłądy. Zaraz przyjechali pracownicy i go zabrali. Zresztą zwierzęta polubiły jakoś Bogaczewo. Do tej pory mieliśmy jednak lamy czy kozy, ale nigdy wielbłąda. Pewnie chciał skorzystać z mazurskiej pętli rowerowej, czyli oddanej w zeszłym roku do użytku ścieżki rowerowej, która ciągnie się wzdłuż jeziora Niegocin. Jak się dowiedziałam, wielbłąd nazywa się Bator, a teraz zyskał przydomek "Podróżnik" – uśmiecha się Czerwińska.

Pod jej postem na Facebooku pojawiło się mnóstwo komentarzy. Internauci pisali chociażby, że "Przywiało go z tym piaskiem z Sahary" czy też "Ponoć mamy ocieplenie klimatu to i leśna zwierzyna coraz bardziej różnorodna...". Nawiązywali również do trwającego jeszcze weekendu majowego: "Karawaną przez Mazury, a co? Majówka to Majówka?"

- Oczywiście sprawa jest humorystyczna, ale najważniejsze, że ani zwierzęciu, ani nikomu innemu nic się nie stało. Mąż mówił, że wielbłąd biegał też po jezdni i był wystraszony – zaznacza sołtys.

Policjanci poprosili właściela, aby bardziej pilnował zwierzęta

Zgłoszenia otrzymała też policja. - Policjanci pojechali na miejsce, lecz nie zastali zwierzęcia – mówi przed kamerą TVN24 mł. asp. Karolina Hrynkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.

ZOBACZ TEŻ: "Miałam tu mnóstwo niedźwiedzi, ale jak dotąd żadnych zeber"

Mundurowi udali się więc do pobliskiego zoo, bo podejrzewali, że wielbłąd stamtąd uciekł.

- Na miejscu zastali właściciela, który powiedział, że wie o oddaleniu się wielbłąda i podjął już kroki, aby bezpiecznie wrócił do zagrody. Policjanci poinformowali właściciela, żeby zwiększył nadzór nad zwierzętami – zaznacza mł. asp. Hrynkiewicz.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: