Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia okoliczności śmierci dwuletniego chłopca. Dziecko - jak przekazuje młodszy brygadier Grzegorz Różański z komendy wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie - było niesione "na barana" przez dorosłego mężczyznę. Potrącił ich ciągnik, który przed kabiną kierowcy przewoził bele siana.
Do tragedii doszło na drodze szutrowej w miejscowości Bielskie w powiecie giżyckim. - Na razie nie mam szczegółowych informacji. Z pewnością doszło do olbrzymiej tragedii. Potrącony mężczyzna ma liczne złamania kości, po wypadku był przytomny. Śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportował go do szpitala - przekazał.
Niestety, chłopca nie udało się uratować.
Traktorzysta przewoził siano przed kabiną
Na miejsce tragedii pojechała rzeczniczka giżyckiej policji, aspirant sztabowa Iwona Chruścińska. W rozmowie z tvn24.pl przekazała, że za kierownicą ciągnika siedział 67-letni mężczyzna. W momencie wypadku był trzeźwy.
Czytaj też: Tragedia podczas prac rolniczych. Nie żyje dwuletnie dziecko
- Istotne jest to, że mężczyzna przed ciągnikiem, na widłach, przewoził bele z sianem. 42-letni mężczyzna niosący dwuletniego synka szedł prawą stroną szutrowej drogi - przekazała policjantka.
Iwona Chruścińska dodała, że 42-latek i tragicznie zmarły synek przyjechali do powiatu giżyckiego jako turyści.
- Okoliczności tej tragedii badamy pod nadzorem prokuratury - przekazała policjantka.
Autorka/Autor: bż/PKoz
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Giżycku