Przy bramie wejściowej na Stadion Dziesięciolecia wciąż wisi niezabezpieczona tablica ze wzorem matematycznym. To pamiątka po projektantach stadionu. Rada Warszawy nie wpisała jej na listę obiektów do zachowania. Po interwencji portalu tvnwarszawa.pl zostanie ona uratowana.
Tablica znajduje przy wejściu na Stadion Dziesięciolecia, od strony Wybrzeża Szczecińskiego. Jest tam od ponad 50 lat. Wyryty w kamieniu wzór to zagadka nawet dla matematyków. Do jego znaczenia próbowali dotrzeć naukowcy z Wydziału Matematyki Uniwersytetu Warszawskiego.
Tajemnicza funkcja
- Prawdopodobnie jest to typowe równanie używane w obliczeniach budowlanych - mówi prof. Stanisław Kwapień. Profesor przypuszcza, że równanie zostało wyryte przez kamieniarza z błędem, w obecnej postaci jest bowiem nierozwiązywalne. Brakuje w nim minusa. Według innej hipotezy może to być funkcja opisująca krzywiznę trybun. Jaka była historia wzoru i dlaczego właśnie ten znalazł się na ścianie budowli? Na te pytania trudno znaleźć odpowiedź. Od lat nie żyją już projektanci Stadionu X-lecia Jerzy Hryniewiecki, Zbigniew Ihnatowicz i Jerzy Sołtan. Według varsavianistów tajemnicza tablica jest perełką wśród pamiątek po dawnym stadionie.
- To matematyczny zapis formy stadionu, dlatego jest tak cenna - uważa prof. Marek Ostrowski, varsavianista, który losem tablicy próbował zainteresować warszawiaków. Mówił o niej na wykładach - m.in. na Wydziale Matematyki i w Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
Zapomniana pamiątka
Na ścianie, na której wyryto wzór, umieszczona była także tablica poświęcona Ryszardowi Siwcowi. W 1968 r. dokonał on samospalenia na trybunach. Protestował w ten sposób przeciwko inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację. Tablica już w zeszłym roku została zabezpieczona i spokojnie czeka, żeby zająć honorowe miejsce w bryle nowego stadionu.
To samo stało się z tablicą upamiętniającą olimpijczyków zamordowanych przez hitlerowców i rzeźbą "Sztafeta", autorstwa prof. Adama Romana. Rada Warszawy już w 2007 roku uchwaliła, że będą zachowane. Tymczasem tablica z wzorem mogła ulec uszkodzeniu.
- Obok pracowały maszyny wbijające pale pod konstrukcję nowego stadionu - opowiada Marek Ostrowski, który tablicy doglądał kilkadziesiąt razy. Sprawdzał, czy jest bezpieczna, raz nawet próbował ją wyczyścić. - Ani gospodarz stadionu, ani samorząd nie były jednak zainteresowane jej ratowaniem - dodaje ze smutkiem. Varsavianista nie dostał nawet odpowiedzi na pisma w sprawie jej zachowania.
Nie zginie podczas rozbiórki
Portal tvnwarszawa.pl skontaktował się z Mariuszem Rutzem, szefem firmy JSK Architekci, która zaprojektowała Stadion Narodowy.
- Znam historię tej tablicy. Mamy świadomość, że to pamiątka, którą warto chronić - zapewnił Rutz. - Tablica była i jest bezpieczna, bo w tej części stadionu nie toczą się jeszcze prace budowlane - dodał architekt.
Zainteresował sprawą też Narodowe Centrum Sportu, inwestora stadionu. - Nie pozwolimy zniszczyć tej tablicy - deklaruje Marcin Stradowski pełniący obowiązki rzecznika prasowego NCS. Inwestor i projektanci zastanawiają się, jak zabezpieczyć pamiątkę.
- Pozostałe tablice było łatwiej zdemontować, bo były to płyty przytwierdzone do ściany stadionu, wzór jest zaś wyryty wprost na ścianie. Trzeba go bardzo ostrożnie wyciąć - tłumaczy Stradowski.
Wejście, w sąsiedztwie którego znajduje się tablica, też ma zostać odrestaurowane. Będzie przeznaczone dla VIP-ów wchodzących na nowy stadion, który ma być gotowy w 2012 roku. Czy tablica znajdzie się właśnie tu - nie wiadomo. W samym obiekcie będzie też muzeum sportu, więc możliwości nie brakuje.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Marek Ostrowski