W marcu ubiegłego roku świat obiegło nagranie dziewczynki śpiewającej w kijowskim schronie piosenkę znaną z filmu animowanego "Kraina lodu". Niedługo później Amelia Anisowicz była już w Polsce. Dziewczynka wystąpiła na scenie łódzkiej Atlas Areny podczas charytatywnego koncertu "Razem z Ukrainą", wykonując ukraiński hymn. W piątek, w pierwszą rocznicę rosyjskiej agresji na Ukrainę, Amelia zawitała do studia TVN24. I raz jeszcze zaśpiewała piosenkę, która przyniosła jej międzynarodową sławę.
8-letnia Amelia powiedziała, że występ w Łodzi to był jej pierwszy koncert. - Oczywiście bardzo się stresowałam, bo było bardzo dużo ludzi. O Jezu, ich było bardzo dużo - wspominała dziewczynka. Dodała, że z każdym kolejnym koncertem czuła się coraz pewniej. Dziś, stając na scenie, nie czuje już tremy.
Amelka szlifuje swój talent pod okiem trenerki Anny Grabowskiej, która towarzyszyła jej w studiu TVN24. - Pracujemy nad tym, żebym została, kiedy dorosnę, piękną śpiewaczką. To jest ciężka praca, naprawdę. Ja tego nie wiedziałam - przyznała dziewczynka.
- Jedna piosenka jest już wrzucona do sieci, do której tekst napisała mama Amelii, Lilia. O tym, jak piękna jest Ukraina i jak bardzo chciałyby tam wrócić, że jest najpiękniejszą krainą i ją bardzo kochają - powiedziała Grabowska.
"Bardzo tęsknię"
Nagranie, za sprawą którego o małej Amelii zrobiło się głośno na całym świecie, zostało zarejestrowane w piwnicy pod kijowską szkołą, która służyła za schron. Jak opowiadała w TVN24 dziewczynka, kiedy rozlegał się alarm lub gasły światła, nauczycielka zwoływała uczniów i sprowadzała ich pod ziemię. - Tam były kredki i karteczki i my z moim kolegą malowaliśmy. On malował bałwana, a ja piękny kwiatek - wspominała.
Amelia przebywa w Polsce razem z mamą. W TVN24 wyznała, że tęskni za resztą rodziny i rówieśnikami. - Bardzo tęsknię za moim tatą, za bratem, za babcią, za dziadkiem. Bardzo tęsknię za dziećmi. Bardzo chcę zobaczyć Kiryła - mówiła dziewczynka. Kirył to jej przyjaciel z Kijowa, z którym przebywała razem w schronie.
Dziewczynka dodała, że tęskni także za swoim kotem Kasią. - Bardzo ją kocham - wyznała. Rodzina Amelii zabrała zwierzę ze sobą do piwnicy, gdy zaczęła się wojna. - Z początku się bała, nie wiedziała, gdzie jest, co się dzieje, chciała do domu, chciała jeść - opowiadała dziewczynka.
"Ja nie rozumiałam, co to jest wojna"
Amelia zaznaczyła, że sama się nie bała. - Ja też nie rozumiałam, jaka wojna, co to jest - przyznała. - Kiedy byłam mała to myślałam, że Ukraina to jedyny kraj na świecie. Nie wiedziałam, że jest jeszcze Ameryka, Wielka Brytania, Monte Carlo - dodała.
Na koniec Amelia raz jeszcze zaśpiewała piosenkę "Mam tę moc" dla widzów TVN24.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24