"Uznaniowe mechanizmy oparte nie na niezależnej ocenie, lecz na motywowanych politycznie kryteriach nie mogą być nazywane praworządnością" - stwierdził w liście do przywódców Unii Europejskiej premier Słowenii Janez Jansza. Wezwał do powrotu do wcześniejszych ustaleń w sprawie budżetu unijnego krytykując mechanizm wiązania wypłaty funduszy z praworządnością.
W czterostronicowym liście, wysłanym we wtorek między innymi do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen i szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela, szef słoweńskiego rządu podkreślił, że Słowenia opowiada się za poszanowaniem praworządności, ale "we wszystkich przypadkach, bezwarunkowo i bez podwójnych standardów".
"Uznaniowe mechanizmy oparte nie na niezależnej ocenie, lecz na motywowanych politycznie kryteriach nie mogą być nazywane [praworządnością]" - stwierdził w liście, odnosząc się w ten sposób do przyjętego w poniedziałek przez ambasadorów państw UE tekstu rozporządzenia w sprawie warunkowości uzależniającej wypłatę funduszy unijnych od przestrzegania praworządności.
"Dziś wiele mediów i niektóre grupy polityczne w Parlamencie Europejskim otwarcie grożą użyciem instrumentu niesłusznie nazwanego [praworządnością], aby zdyscyplinować państwa członkowskie UE za pomocą głosowania większościowego" - dodał.
Prognozy o "końcu UE"
We wtorek Jansza skrytykował nowy mechanizm dotyczący praworządności także na Twitterze, twierdząc że może on doprowadzić do "końca UE".
Według słoweńskiego polityka mechanizm ten, któremu sprzeciwiły się Polska i Węgry, może zniweczyć porozumienie uzyskane przez Radę Europejską w sprawie unijnego budżetu i funduszu odbudowy. Wezwał do "poszanowania kompromisu" i unijnej jedności.
Szef rządu w Lublanie skrytykował przy tym toczący się proces w związku z uruchomieniem artykułu 7 unijnego traktatu przeciwko Węgrom i Polsce, twierdząc, że w żadnym z tych krajów nie było "żadnych znanych przypadków nadużycia wymiaru sprawiedliwości w celach politycznych" ani żadnych więźniów politycznych. Jak dodał, Unia nie zareagowała przy tym na "kradzież wyborów" w Słowenii w 2014 roku. Jansza w 2013 roku został skazany przez sąd za korupcję na 2 lata więzienia, lecz ostatecznie jego wyrok został unieważniony w 2015 roku przez trybunał konstytucyjny.
"Morze już i tak jest wystarczająco wzburzone i bez problemów, które sami prowokujemy" - napisał szef rządu, wskazując na wyzwania płynące z Rosji, Chin i terroryzmu. "Dlatego teraz bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy jedności, jeśli chodzi o kierunek, w którym zmierzamy. Potrzebujemy instytucji unijnych, które nie będą angażować się w wewnętrzne konflikty polityczne państw członkowskich" - stwierdził Jansza.
Poza Michelem i Von der Leyen wśród adresatów listu są też kanclerz Niemiec Angela Merkel i premier Portugalii Antonio Costa. Niemcy sprawują obecnie prezydencję w Radzie UE, a Portugalia obejmie ją 1 stycznia 2021 roku, po czym rola ta przypadnie Słowenii.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock