"Jest pan złym człowiekiem, marnym prezydentem, ziejącym nienawiścią w imię swoich doraźnych i partyjnych, politycznych celów" - napisał w sobotę na Twitterze poznański sędzia Jarosław Ochocki, odnosząc się do Andrzeja Dudy. Zaledwie kilka godzin później zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych Przemysław Radzik poinformował o podjętych czynnościach wyjaśniających w sprawie Ochockiego. Jak wyjaśniał poznański sędzia, jego wpis był reakcją na słowa prezydenta o "eliminowaniu" sędziów.
Kierujący IV Wydziałem Karnym Odwoławczym w Sądzie Okręgowym w Poznaniu sędzia Jarosław Ochocki zamieścił w sobotę na Twitterze wpis, w którym zwrócił się do prezydenta Andrzeja Dudy.
"Panie Duda! Piszę to z całą odpowiedzialnością. Jest pan złym człowiekiem, marnym prezydentem, ziejącym nienawiścią w imię swoich doraźnych i partyjnych, politycznych celów. Szkodzi pan Polsce! Sędzia Jarosław Ochocki" - napisał około godziny 18.
"Znieważenie prezydenta jest przestępstwem"
Jeszcze tego samego dnia, około godziny 22.30, zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych Przemysław W. Radzik napisał na Twitterze, że "Prezydent RP uosabia majestat Rzeczypospolitej i jest jej najwyższym przedstawicielem". "Znieważenie Prezydenta jest przestępstwem. Niepojęte, że czyni to sędzia, który ślubował wierność swojej Ojczyźnie. Podjąłem czynności w sprawie Jarosława O." - dodał.
"Zamieścił wpisy znieważające Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej"
Do wpisu załączył komunikat rzecznika dyscyplinarnego sędziów Piotra Schaba, także datowany na sobotę, informujący, że sędzia Radzik "zdecydował o podjęciu czynności wyjaśniających w sprawie uzasadnionego podejrzenia popełnienia przewinienia dyscyplinarnego (...), polegającego na uchybieniu godności urzędu przez Jarosława O., sędziego Sądu Okręgowego w Poznaniu, pełniącego funkcję przewodniczącego wydziału w tym Sądzie".
Kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Jak napisał w komunikacie Schab, poznański sędzia w dniu 18 stycznia "nie zachowując powściągliwości w korzystaniu z mediów społecznościowych, na portalu Twitter zamieścił wpisy znieważające Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej". Dodał, że wyczerpuje to "znamiona ściganego z urzędu przestępstwa z art. 135 § 2 Kodeksu karnego w zw. z art. 12 § 1 Kodeksu karnego", a sędzia Jarosław O. uchybił godności urzędu oraz zasadom etyki zawodowej, określonym w § 2, § 4, § 5 ust. 2, § 10, 16 i 23 Zbioru Zasad Etyki Zawodowej Sędziów".
Sędzia Ochocki: czara goryczy przelała się, gdy prezydent Duda powiedział w Katowicach o eliminacji sędziów
Sędzia Jarosław Ochocki odniósł się do sprawy w niedzielę na Twitterze. "Mam prawo do władnych ocen, jest wolność słowa. Jestem obywatelem zatroskanym o los Ojczyzny. Moje słowa były podyktowane obawą o dobro wspólne. Nie można antagonizować ludzi. Nie było moją intencją urażenie kogokolwiek, Sędzia Jarosław Ochocki" - napisał.
Skomentował sytuację także w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
- Nie zrobiłem nic złego - przekonywał. - Przedstawiłem swoją ocenę jako sędzia, ale przede wszystkim jako obywatel. Czara goryczy przelała się, gdy prezydent Duda powiedział w Katowicach o eliminacji sędziów. To niewiarygodne słowa. Wyraziłem swoją opinię, do czego miałem prawo - dodał.
Czara goryczy przelała się, gdy prezydent Duda powiedział w Katowicach o eliminacji sędziów.
Jak pisze "Wyborcza", poznański sędzia uważa, że "błyskawiczna reakcja rzecznika dyscyplinarnego ma przestraszyć sędziów i zamknąć im usta". - Nie dam się zastraszyć. W sprawach ważnych dla kraju nadal będę zabierał głos" – oświadczył Ochocki.
Prezydent w Katowicach: wierzę w to, że uda się oczyścić do końca nasz polski dom
Prezydent Andrzej Duda razem z premierem Mateuszem Morawieckim wzięli w sobotę udział w Karczmie Piwnej Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ "Solidarność". Prezydent mówił tam między innymi, że "patrząc na to, co zwłaszcza dzieje się ostatnimi czasy, na to jak zachowuje się niestety pewna część środowiska sędziowskiego w Polsce, trzeba powiedzieć jasno i wyraźne, kim są sędziowie, jaka jest ich rola".
- Możemy mieć w Polsce różne spory, ale ta sprawa jest w moim przekonaniu poza sporem, że wymiar sprawiedliwości musi zostać naprawiony, a sędziowie muszą zrozumieć, jaka rzeczywiście jest ich rola w polskim państwie - oznajmił. - Szkoda, że nie chce tego zrozumieć wielu profesorów na wydziałach prawa polskich uczelni. Strasznie jest mi z tego powodu przykro, ale trudno. Taką mamy Polskę i taki mamy stan. Mam nadzieję, że zdołamy to przełamać, jak przełamaliśmy wiele innych barier, które nas blokowały, tak jak udało się kiedyś pokonać komunę. Tak samo wierzę w to, że uda się oczyścić do końca nasz polski dom, tak żeby był czysty, porządny, piękny - dodał.
- Sędziowie rzeczywiście są szczególną grupą społeczną. Mają swoje przywileje, ale mają także twarde obowiązki wobec społeczeństwa i ogromną odpowiedzialność. Jeżeli okazuje się, że ktoś z nich nie jest w stanie sprostać tej odpowiedzialności, to taką osobę powinno się natychmiast eliminować. I to sami sędziowie powinni to robić. Część z nich nie chce zmian, bo najwyraźniej wygodnie im ze swoimi przywilejami i immunitetami - mówił.
Prezydent w Zwoleniu: wyeliminować czarne owce
W piątek prezydent Andrzej Duda odwiedził z kolei Zwoleń na Mazowszu, gdzie także mówił o zmianach w sądownictwie. Zaznaczył, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego jest po to, aby "wyeliminować czarne owce" ze środowiska sędziowskiego.
- Po to właśnie jest izba odpowiedzialności dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym, izba składająca się z sędziów, po to, aby sędziowie umieli pokazać, że sami w ramach stanu sędziowskiego usuwają tych, którzy nie umieją zachować się przyzwoicie i nie spełniają standardów, aby wykonywać tę wielką społeczną służbę - podkreślił Duda.
Sędzia Gąciarek: radziłbym panu Radzikowi większą powściągliwość
Członek Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia", sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Piotr Gąciarek ocenił w rozmowie z TVN24, że tak szybka reakcja sędziowskiego rzecznika w sprawie Ochockiego "to nie jest przypadek". - Rzecznicy dyscyplinarni nie służą dzisiaj interesowi publicznemu. Rzecznik dyscyplinarny, jego zastępcy, służą politykom - dodał. - Ja bym panu Radzikowi radził większą powściągliwość w ferowaniu wyroków przez internet, czy sędzia popełnił przestępstwo, czy nie - mówił Gąciarek.
Odniósł się także do wpisu poznańskiego sędziego. - Słowa, których użył sędzia, padły po trwającej tygodnie i miesiące kampanii nienawiści wobec sędziów. Jesteśmy atakowani, znieważani, odbiera nam się wszelkie prawa. Z wielką przykrością - jako sędzia i obywatel - odbieram włączenie się pana prezydenta w kampanię ataków na sędziów - mówił. Dodał, że "przeraziły" go słowa prezydenta "o tym, że trzeba oczyścić polski dom". - To się kojarzy z najgorszymi wzorcami, to się kojarzy z wezwaniem aktywu partyjnego w 1968 roku, żeby studentów pogonić na Uniwersytecie Warszawskiem - kontynuował.
Odnosząc się do słów Ochockiego, wskazywał, że "sędzia korzysta z pełni praw obywatelskich, sędzia ma prawo zabierać głos". - Sędzia nie jest pozbawiony swojej godności i także prawa do krytyki innych osób pełniących funkcje publiczne - zaznaczył. Gąciarek.
"Nie można tutaj mówić o znieważeniu"
Rzecznik Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Bartłomiej Przymusiński w rozmowie z TVN24 ocenił, że "kto sieje wiatr, ten zbiera burzę".
- Najpierw mieliśmy kilka skandalicznych wypowiedzi prezydenta na temat sędziów. Wypowiedzi, które mówią o oczyszczaniu wymiaru sprawiedliwości, kojarzą się z jakimiś najgorszymi czasami - mówił. Jak dodał, "wypowiedź prezydenta, która odnosiła się do sędziów, spotkała się z reakcją jednego z sędziów". - Bo może w końcu jest dość obrażania, dość napuszczania jednych na drugich - podkreślił.
Odniósł się także do oceny wpisu Ochockiego przez sędziego Radzika. - Słowa o znieważeniu są grubą przesadą i taka kwalifikacja wpisu pana sędziego na portalu społecznościowym świadczy o tym, że rzecznik Radzik powinien jednak jeszcze raz przestudiować komentarze do stosownego artykułu i zastanowić się nad tym, czy na pewno ten wpis wypełnia znamiona tego przestępstwa - powiedział Przymusiński. Jego zdaniem "nie można tutaj mówić o znieważeniu".
Ocenił także, że "rzecznik Radzik zupełnie nie widzi wpisów choćby członka KRS-u (Krajowej Rady Sądownictwa - red.), w których jednoznacznie lajkuje (w mediach społecznościowych - red.) lub pisze, że podobają mu się określone wypowiedzi polityczne aktualnie rządzących". - Celownik rzeczników dyscyplinarnych jest nastawiony na tych, którzy krytykują władzę. Natomiast jest zupełnie ślepy w stosunku do tych, którzy zupełnie bezkrytycznie wszystkie posunięcia władzy wykonawczej wychwalają - kontynuował Przymusiński. - Jeżeliby uznać, że sędzia nie może krytykować władzy, to dlaczego uznawać, że może władzę chwalić? - pytał. Według niego "tutaj ewidentnie chodzi o to, żeby niewygodne dla polityków słowa nie padały".
Sawicki: Sędzia powiedział pełną prawdę. Problem polega tylko na tym, że powiedzieć tego nie powinien
Poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Marek Sawicki komentując zarówno piątkową, jak i sobotnią wypowiedź prezydenta dotyczącą sędziów, ocenił, że "to są słowa niegodne prezydenta".
W rozmowie z TVN24 odniósł się także do reakcji Ochockiego, przekonując, że "sędzia powiedział pełną prawdę". - Problem polega tylko na tym, że powiedzieć tego nie powinien, ale być może poczuł się zaszczuty i dlatego użył takich słów - dodał.
Afera hejterska i brak postępowań dyscyplinarnych
Sędziowski rzecznik dyscyplinarny nie podjął do tej pory czynności wyjaśniających w związku z aferą hejterską, która wybuchła w sierpniu ubiegłego roku. Miała ona związek z doniesieniami medialnymi w sprawie prób dyskredytowania sędziów krytycznych wobec forsowanych przez PiS zmian w wymiarze sprawiedliwości, między innymi prezesa Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Krystiana Markiewicza.
W akcję mieli być zaangażowani między innymi urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości, w tym ówczesny wiceminister Łukasz Piebiak. Pierwsze informacje na ten temat pojawiły się w sierpniu. Piebiak podał się do dymisji "w poczuciu odpowiedzialności za powodzenie reform, którym poświęcił cztery lata ciężkiej pracy". Zapowiedział, że będzie bronił swojego dobrego imienia.
Pod koniec października ubiegłego roku sędzia Schab stwierdził, że nie ma podstaw do wszczęcia postępowań wobec sędziów w związku z tą aferą. W styczniu tego roku - odpowiadając na prośbę rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara o wskazanie powodów tej decyzji - podtrzymał swoje stanowisko, przekonując, że "na obecnym etapie postępowania przedstawienie zarzutów dyscyplinarnych nie znajduje oparcia w zgromadzonym i ocenionym następnie przeze mnie materiale dowodowym".
Źródło: tvn24.pl, OKO.press, "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24