Rubaszny czerep, ale dusza!

…znany fakt. Śledziem się przeje…kumpel się śmieje…dziewczyny bledną… Nie wiedzieć czemu oglądając przekazy światowych agencji na temat Borysa Jelcyna słyszę Wiesława Gołasa śpiewającego „W Polskę idziemy”. Ludzkie życie w kilkuminutowym skrócie.

Akurat te tzw. „fajle” o Jelcynie wyjatkowo bogate. Ile historii! Jelcyn na czołgu stawia na szali życie swoje i swojej rodziny… dwa lata później znowu czołgi i znowu wyzwanie rzucone losowi… Występuje z partii komunistycznej, niszczy układ zdawałoby się niezniszczalny… I znowu obrazki z piosenki Gołasa. Upija premiera Japonii i obiecuje mu zwrot Kuryli (danych nam obietnic na szczęście dotrzymał :) Podczas wizyty w Niemczech wyrywa dyrygentowi pałeczkę i przejmuje dowodzenie:) W Irlandii w ogóle nie wychodzi z samolotu… Wchodzi na obrady rządu i na dzień dobry podszczypuje sekretarki … My Polacy - mieliśmy szczęście do Jelcyna. Wycofanie wojsk radzieckich. Prawda o Katyniu. Rozmowy jak równy z równym… Dziś dla Putina nie jesteśmy nawet przystankiem w drodze do Niemiec… Ale Czeczeńcy takiego szczęścia nie mieli. I nie tylko oni.

Był postacią bardzo wyrazistą. Z odchodzącego gatunku polityków. Arafat, Castro, Jelcyn, Kohl….. Każdy z nich tworzył historię. W lepszy lub gorszy sposób. Zgoda – inne czasy. Ale i zupełnie inne osobowości. Blair, Schroeder, Zapatero… i im podobni. Trochę są do siebie zbyt podobni. A może to właśnie na tym polega demokracja? Nie gwiazd, a dobrych sprawnych urzędników potrzebujemy?

Więc na koniec historyjka z naszego podwórka:)

Wpada wściekły Kubuś Puchatek do Krzysia i od progu woła: - ...że Prosiaczek kablował to rozumiem, świnia jest i tyle! Że Kłapouchy też - osioł, gamoń, dureń, to się dał wmanewrować. Ale, ze ku… Miodek, to się nie spodziewałem!!!! - wrzasnął Miś rozbijając garnek o ścianę....

Czytaj także: