Po ataku Rosji na Ukrainę rzeczniczka chińskiego MSZ Hua Chunying oświadczyła, że Rosja to niepodległy kraj i może sama podejmować decyzje w oparciu o własne interesy. Sprzeciwiła się nazywaniu rosyjskich działań na Ukrainie "inwazją" i oskarżyła USA o podsycanie napięć.
Rosja zaatakowała Ukrainę w czwartek nad ranem po rozkazie wydanym przez Władimira Putina. W wielu ukraińskich miastach słychać było wybuchy, atakowane były lotniska i infrastruktura wojskowa. Ukraińskie MSZ poinformowało w czwartek rano, że rosyjskie wojska z różnych kierunków atakują ukraińskie miasta, w tym od strony okupowanego Donbasu i Krymu. Nieco później ukraińskie władze podały, że kolumny rosyjskich wojsk przekroczyły wschodnie, południowe i północne granice kraju. Ukraina korzysta ze swojego prawa do samoobrony, zgodnie z prawem międzynarodowym - głosi oświadczenie ukraińskiego MSZ.
Doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Ołeksij Arestowycz poinformował w czwartek przed południem, że w wyniku ataku Rosji zginęło ponad 40 ukraińskich żołnierzy, a kilkudziesięciu zostało rannych. Są też ofiary cywilne.
ROSJA ZAATAKOWAŁA UKRAINĘ. RELACJA NA ŻYWO >>>
Rzeczniczka chińskiego MSZ o ataku Rosji na Ukrainę
Rzeczniczka chińskiego MSZ Hua Chunying oświadczyła w czwartek, że Rosja to niepodległy kraj i może sama podejmować decyzje w oparciu o własne interesy. Sprzeciwiła się nazywaniu rosyjskich działań na Ukrainie "inwazją" i oskarżyła USA o podsycanie napięć.
Rzeczniczka wezwała do powściągliwości i wyraziła nadzieję, że "uzasadnione obawy o bezpieczeństwo" wszystkich stron zostaną uszanowane. Wcześniej chińska dyplomacja wielokrotnie oceniała, że Rosja ma "uzasadnione obawy" związane z NATO.
Hua oceniła również, że wszystkie kraje powinny wspólnie chronić globalne bezpieczeństwo energetyczne. Odpowiedziała w ten sposób na pytanie, czy Chiny zamierzają uruchomić rezerwy paliwowe po rosyjskim ataku na Ukrainę, który doprowadził do wzrostu cen ropy.
Państwowe media w Chinach przekazują narrację Putina
Oficjalna chińska agencja prasowa Xinhua informuje w czwartek o rozpoczęciu przez Rosję "specjalnej operacji" w Donbasie oraz o odgłosach wybuchów słyszanych w Kijowie. Przekazuje też zapewnienia prezydenta Rosji Władimira Putina, że nie chce okupować Ukrainy.
Xinhua bez komentarza omawia wystąpienie telewizyjne Putina, w którym twierdził on, że przez 30 lat próbował dojść do porozumienia w sprawie powstrzymania ekspansji NATO na wschód, ale był przez Sojusz "oszukiwany, naciskany i szantażowany".
Chińska agencja podała również informację o ogłoszeniu przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego stanu wojennego w odpowiedzi na rozpoczęcie rosyjskiej operacji zbrojnej przeciwko jego krajowi. Argumenty strony ukraińskiej przedstawione są ogólnikowo. W depeszy o stanie wojennym Xinhua omawia słowa sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksija Daniłowa, że Rosja "przyjęła szereg dokumentów prawnych dotyczących ukraińskiego terytorium", na co Ukraina "musi odpowiedzieć".
Chińskie media w internecie przekazują też doniesienia na temat walk, zarówno za stroną rosyjską, jak i za mediami zachodnimi. Dziennik "Nanfang Ribao" cytuje przerażonych Chińczyków mieszkających w Kijowie i Charkowie, którzy nad ranem słyszeli odgłosy eksplozji i opisują tworzące się na ulicach korki. Chińska prasa omawia także wystąpienie ambasadora ChRL przy ONZ Zhang Juna, który wzywał wszystkie strony do deeskalacji.
Atak Rosji na Ukrainę - oglądaj program specjalny w TVN24:
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Ukrainy