Piórem Adama Michejdy, "Super Express" radzi nowym posłom jak spokojnie i twórczo dotrwać do końca kadencji.
Na początek, żeby władza nie uderzyła im zbyt mocno do głowy, i żeby ta głowa nie bolała ich po nocnych party... partyjnych naradach. I dalej, w ramach party... imprez integracyjnych, by nie wpuszczali po godz. 22 (jak były poseł Łyżwiński) do pokoju żadnych działaczek młodzieżowych. To bowiem może zakończyć się mało przyjemnym wspólnym badaniem DNA.
Michejda w "SE" życzy też, by nie zakochiwali się (jak była posłanka Sawicka) zbyt pochopnie w przystojniakach o wyglądzie Jamesa Bonda. Bo nowy kochanek może zapukać do nich o 6 rano, recytując początek alfabetu od końca. A kalambury takie oznaczają niechybnie zmianę miejsca zakwaterowania z ul. Wiejskiej na Rakowiecką.
"Życzę im też wierności. Takich żon, co to nie ulegają naiwnie umizgom politycznych rywali, skazując swoją ukochaną drugą połowę (jak byłego posła Rokitę) na publiczny niebyt.
Źródło: Super Express