Banki stosują sprytny mechanizm naliczania prowizji od prowizji i opłat, doliczając je do kwoty kredytów gotówkowych. W niektórych przypadkach suma prowizji przekracza 5 proc. kwoty wnioskowanego kredytu - pisze "Gazeta Prawna"
Taki mechanizm stosują m.in. Santander Consumer Bank, Eurobank, GE Money Bank, tłumacząc, że pożyczają również na koszty zaciągnięcia kredytu.
Jak zaznacza gazeta, choć przy kredytach na niskie kwoty te różnice wynoszą kilka czy kilkanaście złotych, to w skali banku daje to znaczący dochód, zwłaszcza że maksymalne kwoty kredytów gotówkowych sięgają ponad 100 tys. zł. Dziennik zwraca uwagę, że problem ten dotyczy coraz większej liczby Polaków, bo coraz chętniej bierzemy kredyty gotówkowe. Dla banków są to jedne z najbardziej rentownych produktów.
Źródło: "Gazeta Prawna"